Za kilka dni większość z nas usiądzie przy wspólnym stole z rodziną i przyjaciółmi. Świąteczny czas sprzyja nie tylko ucztowaniu i graniu w planszówki, ale też wspominaniu tych, którzy odeszli, oglądaniu rodzinnych fotografii i niespodziewanym wizytom – to może być doskonała okazja na zebranie informacji dotyczących naszych przodków.
Jak się do tego zabrać? Poniżej znajdziesz pierwsze kroki, od których warto zacząć na początku swojej genealogicznej przygody.
Impreza zaręczynowa Jakuba Mandelbauma i Miny Starobiniec, Warszawa / Źródło: kolekcja prywatna
Na początku wyznacz swój cel. Zadaj sobie pytanie – kogo i czego szukam? Motywacje mogą być różne – być może chcesz poznać imiona swoich przodków, odkryć losy wujka, o którym słuch zaginął, lub odnaleźć dom, w którym babcia spędziła dzieciństwo. Być może opowiadało się o utraconym majątku, szlacheckich lub żydowskich korzeniach i chcesz poznać prawdę, a może pragniesz dowiedzieć się czegokolwiek, bo nikt nigdy nie chciał wracać do tego, co było?
Zapisz sobie wszystko w notatniku – odhaczaj wykonane zadania i dopisuj nowe.
Prawdopodobnie wiesz więcej niż Ci się wydaje. Weź kartkę i rozrysuj sobie swoje drzewko. Zacznij od siebie, swojego rodzeństwa, rodziców, wujków, cioć i tak dalej, aż do momentu, w którym jedyne co możesz postawić to znak zapytania.
Postaraj się zanotować wszystkie szczegóły – imiona, nazwiska, daty urodzeń, ślubów i zgonów. Dodaj dodatkowych krewnych, z którymi rodzina jest blisko, a z boku zapisz też wszystkie rodzinne plotki, legendy, sekrety, o których czasem się szeptało. Losy wojenne, adresy, ukończone szkoły i zawody – każdy szczegół może się okazać później bezcenny.
Następnym krokiem jest wywiad rodzinny. Niektórzy rozmówcy będą godzinami snuli opowieści, inni zapewne będą milczeć jak skała. Ktoś może się nawet obrazić, że rozgrzebujemy to, co powinno zostać dawno zapomniane. Dla niektórych powrót do przeszłości może być traumatycznym przeżyciem – w takiej sytuacji powinniśmy uszanować odmowę, odpuścić i wrócić do tego tematu w innym terminie. Niekiedy potrzebny jest czas.
W optymistycznym scenariuszu trafisz na osobę, która chce podzielić się całą historią swojego życia – korzystaj! Rób notatki, nagraj wypowiedź, zadawaj dużo pytań. Im bardziej szczegółowe będą, tym lepiej. Bardziej typu „Jak wyglądał Twój dom? Kto był Twoim sąsiadem? Ile braci i sióstr miał*ś? Czy miał*ś pieska albo kotka?” niż ogólne „Opowiedz mi o swoim życiu”.
Dobrze zadane pytanie, to klucz do sukcesu. Nawet język, w którym się komunikujemy, może odegrać ważną rolę. Pamiętam jak kilka lat temu miała spotkanie ze starszym Panem z zagranicy. Jego wnukowie chcieli dowiedzieć się o swoich przodkach z Polski i czekali aż zacznie dzielić się swoją historią. Powoli zaczęłam dopytywać o różne rzeczy – na próżno. Pan nic nie pamiętał, niczego nie wiedział. Wydawał się być bardzo zagubiony.
Dopiero gdy zadałam te same pytania po polsku, w języku którego nie używał od końca wojny, niespodziewanie uruchomiła się lawina wspomnień. Warto w podobny sposób wspomóc się też pamiątkami rodzinnymi i fotografiami, jeśli takie posiadasz.
Nawet jeśli ktoś z Twojej rodziny przepytał najstarszych członków, zrób to jeszcze raz. Może się zdarzyć, że Tobie babcia powie więcej albo zdradzi jakiś nieznany wcześniej sekret, bo wzbudzasz największe zaufanie lub skojarzysz jej się z czymś.
Leon Kaziński w Nowym Mieście nad Wartą, 6 lipca 1932 / Źródło: kolekcja prywatna
Przeszukaj dokumenty w swoim rodzinnym domu, poproś też o nie osoby, z którym przeprowadzasz wywiad. Porób zdjęcia, skany, rób notatki i zapisz sobie wszystko w jednym miejscu na komputerze, bo potem możesz się złapać na tym, że dokonujesz tego samego odkrycia po raz czwarty (true story – zdarzyło mi się nie raz w przypadku własnej rodziny).
Możesz trafić na akta urodzenia, dyplom, wycinki z gazet, listy, skrawki papieru z, z pozoru, „przypadkowymi” nazwiskami i adresami. Zbieraj wszystko i opisuj wszystko, a potem przechowuj w specjalnie do tego przeznaczonym segregatorze. Bądź detektywem.
Indeks Ruty Mandelbaum z Politechniki Wrocławskiej / Źródło: kolekcja prywatna
Skorzystaj z jednego z najbardziej dostępnych źródeł informacji – z wyszukiwarki Googla. Ta wskazówka może wydawać się śmieszna lub oczywista, ale z własnego doświadczenia muszę powiedzieć, że warto poświęcić jej więcej uwagi.
Ujmując wyszukiwaną frazę (w tym przypadku na przykład imię nazwisko i miejsce urodzenia przodka) w cudzysłów – można trafić na niesamowite skarby. Ja tym sposobem odkryłam zdjęcie moich prapradziadków na archiwalnej aukcji Allegro. Przedmiotem licytacji było pismo Przewodnik Katolicki wydane 5 czerwca 1927, w którym znalazła się informacja o złotych godach Ignacego Maćkowiaka i Ludwiki Sameli z Chociczy.
Złote gody Ignacego i Ludwiki Maćkowiaków z Chociczy / Źródło: Przewodnik Katolicki, 5 czerwca 1927
Mam nadzieję, że spotkania rodzinne i pobyt w domu zaowocują mnóstwem nowych imion, nazwisk i andegdot.
Prawdopodobnie kolejnym ważnym krokiem będzie kontakt z Urzędem Stanu Cywilnego. O tym jakie dokumenty można tam zdobyć i jak uzyskać odpis nie wychodząc z domu – przeczytasz w moim artykule: Jak zdobyć odpis aktu urodzenia z USC?
Do usłyszenia!
Marta
Końcowy raport składa się z kopi odnalezionych dokumentów, tłumaczeń, zdjęć oraz podsumowania. Wyjaśniam pokrewieństwo odnalezionych osób, opisuję sprawdzone źródła i kontekst historyczny. Najczęściej poszukiwania dzielone są na parę etapów i opisuję możliwości kontynuacji.
Czasem konkretny dokument może zostać nie odnaleziony z różnych przyczyn – migracji do innych wiosek/miast w dalszych pokoleniach, ochrzczenia w innej parafii, lukach w księgach, zniszczeń dokumentów w pożarach lub w czasie wojen. Cena końcowa w takiej sytuacji nie ulega zmienia, ponieważ wysiłek włożony w poszukiwania jest taki sam bez względu na rezultat.
Raporty mogą się od siebie mniej lub bardziej różnić w zależności od miejsca, z którego rodzina pochodziła (np. dokumenty z zaboru pruskiego, austriackiego i rosyjskiego różnią się od siebie formą i treścią).
Na podstawie zebranych informacji (Twoich i moich) przygotuję plan i wycenę – jeśli ją zaakceptujesz, po otrzymaniu zaliczki rozpoczynam pracę i informuję o przewidywanym czasie ukończenia usługi. Standardowe poszukiwania trwają około 1 miesiąca, a o wszelkich zmianach będę informować Cię na bieżąco.
Na Twoje zapytanie odpiszę w ciągu 3 dni roboczych i jest to etap bezpłatny. Być może zadam parę dodatkowych pytań, dopytam o cele albo od razu przedstawię propozycję kolejnych kroków.
Warto pamiętać, że im więcej szczegółów podasz, tym więcej rzeczy mogę odkryć.
Podziel się ze mną:
I najważniejsze – jeśli masz niewiele informacji, zupełnie się tym nie martw, w takich sytuacjach także znajdę rozwiązanie.