Na budynku przy ulicy Piotra Skargi 1 wyłania się nieśmiało napis Goebel, Ofen Fabrik – czyli fabryka pieców Goebela.
Budynek przy ul. Piotra Skargi / Fot. Marta Maćkowiak
Według księgi adresowej z 1939 roku przy w budynku – przy ówcześnie zwanej Girnthstrasse 1 – mieszkał między innymi Franz Göbel, właściciel fabryki pieców.
Fabryka pieców Paula Göbela / Źródło: polska-org.pl
Franz August Paul Göbel urodził się 24 października 1869 roku w Jeleniej Górze (Hirschberg) jako syn mistrza zduńskiego Augusta Göbela i Augusty Weber. 22 grudnia 1894 roku poślubił pochodzącą z Cunnersdorfu, okolic dzisiejszej małej Poczty w Jeleniej Górze, Augustę Louisę Annę Weinrich, córkę mistrza stolarskiego Juliusa Weinreicha i Augusty z domu Wendes.
Fragment aktu ślubu Franza Göbela / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
W przedwojennej prasie pojawia się dwóch właścicieli fabryki pieców: Paul Goebel i Franz Göbel. Według bloga Zduńskie Opowieści: „Fabryka Paula Goebela powstała w 1852(6) roku. Funkcjonowała przy dzisiejszej ul. Grunwaldzkiej 5. W 1906 roku zakład zatrudniał 46 robotników. W 1923 roku, właścicielem zakładu był Franz Goebel. W 1925 roku, produkowano 8000 pieców rocznie. Wzmianka w 1927 i w 1937 roku. Zakład funkcjonował przy Grinthstrasse 1. Prawdopodobnie, w 1941 roku firma prowadziła filię w Zgorzelcu. Ostatnim właścicielem zakładu w latach 1937-1944 był Otto Brunsch. W 1947 roku fabryka została znacjonalizowana i weszła w struktury Przedsiębiorstwa Ceramiki Budowlanej – Cerbud Kaflarnia. Fabryka została zamknięta a budynki rozebrano w 1992 roku”.
Po prawej – współczesny widok wnętrza budynku / Fot. Marta Maćkowiak
W środku i po lewej: zdjęcia kafla od pieca z fabryki Paula Göbela / Źródło: archiwum Allegro
Źródła:
Przy ulicy Klonowica 6 w Jeleniej Górze, dawniej Contessastrasse 6 w Hirschbergu, znajdowała się piekarnia Paula Bettermanna – ale to nie on będzie bohaterem dzisiejszej historii. 11 lipca 1942 roku o godzinie 8:30 54-letni Paul zmarł. Przyczyna śmierci? W akcie zgonu wszystko zostało dokładnie podane: uszkodzenie serca mięśnia sercowego, miażdżyca i chora wątroba. Pochodzący z Bolkowa (Bolkenhain), syn Wilhelma i Pauline, pozostawił po sobie owdowiałą żonę Bertę Minnę.
Akt zgonu Paula Bettermanna / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
W tym samym roku lokal przejęła rodzina Johnów. Reinhold John, syn Fritza i Marthy, pisze w swoich wspomnieniach, że pod koniec lat 30-tych przeprowadzili się do Jeleniej Góry z Neustädtel, czyli z dzisiejszego Nowego Miasteczka w województwie lubuskim. Najpierw zamieszkali przy Äussere Burgstrasse 31 (dzisiaj Podwale), gdzie znajdowała się mała piekarnia opalana drewnem. Reinhold wspomina, że warunki były trudne, a nieszczelne poddasze ówczesnego lokum, w którym stała ocynkowa wanna, pełniło funkcję łazienki i pralni.
Reinhold John przed budynkiem piekarni Paula Bettermanna, ca. 1942 / Źródło: wspomnienia Reinholda Johna
W 1944 roku 10-letni Reinhold, jak jego rówieśnicy, musiał wstąpić do Hitlerjugend. Zajęcia odbywały się w środy i soboty. Wspomina, że w maju i czerwcu zbierali zrzuconą na Jelenią Górę stonkę ziemniaczaną, którą palili w szkolnej piwnicy oraz brali udział w grach terenowych. Jedna z nich polegała na tym, że do teczki jednego z uczniów wkładano cegłę, i ten miał być ścigany przez pozostałych.
Jednym z najbardziej pamiętnych momentów w życiu Reinholda było wkroczenie Armii Czerwonej 8 maja 1945 roku. W swoich wspomnieniach opisuje, jak jego rodzina próbowała uciec z miasta w kierunku gór, razem z innymi mieszkańcami, zabierając ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy. W trakcie ucieczki widzieli płonące domy i byli świadkami strzelaniny, co zmusiło ich do szukania schronienia w przydrożnym rowie.
Po dotarciu do Stonsdorfu (obecnie Staniszów) rodzina znalazła tymczasowe schronienie u krewnych, co pozwoliło im spędzić noc w nieco bezpieczniejszych warunkach. Następnego dnia podjęli decyzję o powrocie do Hirschbergu, gdzie, ku ich zaskoczeniu, zastali piekarnię nienaruszoną.
Gdy region oficjalnie przeszedł pod polskie władze, rodzina Johnów, podobnie jak wiele innych, stanęła w obliczu przymusowego wysiedlenia.
Młodzież w uniformach Hitlerjugend, z prawej pracownik z Włoch
W 1946 roku rodzina Johnów otrzymała nakaz deportacji. Reinhold, jego rodzice i dwie babcie wraz ze skromnym dobytkiem wyruszyli w długą podróż do obozu przejściowego w Hartau. 27 czerwca o godzinie 15:00 wyruszyli w wagonach bydlęcych, a jeden z lokalnych artystów na przednim wagonie narysował kredą Rübezahla, czyli Ducha Gór, towarzyszącego im w dalszej drodze.
Po przybyciu do Niemiec Zachodnich życie Reinholda zaczęło się stopniowo stabilizować. Jego rodzina, mimo wielu trudności, starała się odbudować swoje życie. Reinhold został stolarzem, ożenił się i wychował trzech synów, z których, jak podkreśla, każdy osiągnął sukces w życiu.
Współczesny widok budynku przy ul. Klonowica 6 w Jeleniej Górze / Fot. Marta Maćkowiak
Źródła:
Końcowy raport składa się z kopi odnalezionych dokumentów, tłumaczeń, zdjęć oraz podsumowania. Wyjaśniam pokrewieństwo odnalezionych osób, opisuję sprawdzone źródła i kontekst historyczny. Najczęściej poszukiwania dzielone są na parę etapów i opisuję możliwości kontynuacji.
Czasem konkretny dokument może zostać nie odnaleziony z różnych przyczyn – migracji do innych wiosek/miast w dalszych pokoleniach, ochrzczenia w innej parafii, lukach w księgach, zniszczeń dokumentów w pożarach lub w czasie wojen. Cena końcowa w takiej sytuacji nie ulega zmienia, ponieważ wysiłek włożony w poszukiwania jest taki sam bez względu na rezultat.
Raporty mogą się od siebie mniej lub bardziej różnić w zależności od miejsca, z którego rodzina pochodziła (np. dokumenty z zaboru pruskiego, austriackiego i rosyjskiego różnią się od siebie formą i treścią).
Na podstawie zebranych informacji (Twoich i moich) przygotuję plan i wycenę – jeśli ją zaakceptujesz, po otrzymaniu zaliczki rozpoczynam pracę i informuję o przewidywanym czasie ukończenia usługi. Standardowe poszukiwania trwają około 1 miesiąca, a o wszelkich zmianach będę informować Cię na bieżąco.
Na Twoje zapytanie odpiszę w ciągu 3 dni roboczych i jest to etap bezpłatny. Być może zadam parę dodatkowych pytań, dopytam o cele albo od razu przedstawię propozycję kolejnych kroków.
Warto pamiętać, że im więcej szczegółów podasz, tym więcej rzeczy mogę odkryć.
Podziel się ze mną:
I najważniejsze – jeśli masz niewiele informacji, zupełnie się tym nie martw, w takich sytuacjach także znajdę rozwiązanie.