Dziś kolejna historia, której punktem wyjścia był ślad po mezuzie znaleziony przez Jankę z Krakuska City Guide i zabezpieczony przez Aleksandra z Mi Polin w kamienicy przy ulicy Sebastiana 19 w Krakowie. Ja postanowiłam dowiedzieć się kto tam niegdyś mieszkał.
Fot. Aleksander Prugar
Jedną z rodzin mieszkających w krakowskiej kamienicy przy ulicy Sebastiana 19 była rodzina Wachtelów – Henryk, Helena i ich córka Maria.
Henryk i Helena, a dokładnie Chaim Wachtel i Chaja Baustein pobrali się 30 czerwca 1908 roku w Jarosławiu, gdzie pan młody piastował stanowisko prywatnego urzędnika. Nie wiadomo, jak oboje znaleźli się w mieście oddalonym od ich rodzinnych stron o kilkaset kilometrów, ale spędzili tam kilka dobrych lat. Henryk urodził się w Słotwinie 11 sierpnia 1881 jako syn Izaka Wachtela i Rywki z Gleitsmanów, Helena pochodziła natomiast z Podgórza, gdzie urodziła się 1 kwietnia 1885 jako córka kupca Jozuego Bausteina i Malki Schudmak.
Fragment aktu ślubu Chaima Henryka Wachtela i Chaji Heleny Baustein / Źródło: Archiwum Państwowe w Przemyślu
Półtora roku po ślubie, 12 września 1909, w domu numer 161 urodzi się ich pierwsze dziecko – córeczka Maria. Po następnych 4 latach i po jednej przeprowadzce – 19 sierpnia 1913 w domu numer 52 przyjdzie na świat synek Osias. Osias zmieni swoje imię jeszcze dwa razy – najpierw na Oskara, finalnie na Aleksandra.
Henryk pracował w międzyczasie jako urzędnik w Jarosławiu i Krośnie. Po 1914 roku rodzina osiedli się na stałe w Krakowie, a Henryk rozkręci interes drzewny – mianowicie zacznie prowadzić skład drzewa budowlanego i stolarskiego z siedzibą przy ul. Kamiennej 22 (rachunek z 1935 roku znalazłam na aukcji internetowej!)
Rachunek ze Składu Drzewa Budowlanego i Stolarskiego Henryka Wachtela / Źródło: dzęki uprzejmości Aleksandra Prugara
Księga adresowa z 1936 roku
Henryk i Helena przeżyją wojnę – o tym świadczą dopiski w akcie ślubu według których w latach 50-tych oficjalnie zmienili imiona i nazwisko: z Chaima na Henryka, z Chaji na Helenę, z Wachtel na Wachniewicz. Po wojnie zamieszkają w Warszawie, tam też rozpocznie nowe życie ich syn – Aleksander, który w 1964 roku pochowa matkę na cmentarzu żydowskim przy ulicy Okopowej. Los Marii, córki Henryka i Heleny, siostry Aleksandra – pozostaje nieznany.
Fotografia Marii Wachtel z ankiety personalnej osób skierowanych do wysiedlenia z Krakowa / Źródło: Żydowski Instytut Historyczny
Protokół dotyczący żydowskich mieszkańców Krakowa – tu Henryka Wachtela, rok 1940 / Źródło: United States Holocaust Memorial Museum
Nagrobek Heleny Wachtel na cmentarzu żydowskim przy ul. Okopowej w Warszawie / Źródło: Fundacja Dokumentacji Cmentarzy Żydowskich w Polsce
Źródła:
Fot. Aleksander Prugar / Źródło: MI POLIN
Zazwyczaj poszukiwania genealogiczne zaczynam od zebrania informacji o konkretnej rodzinie i osobach, na których trop rodzinny się urywa. W tym przypadku pracę zaczęłam od adresu, który dostałam od Heleny i Aleksa: ulica Jerozolimska 3, Tomaszów Mazowiecki. Na podstawie ksiąg adresowych, dokumentów z obozów przejściowych, zasobów archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego i niezawodnego źródła, jakim jest Internet, udało mi się odkryć przepiękną historię i złożyć jej kawałki w całość.
W księdze adresowej z 1939 roku odnalazłam informację, że przy ulicy Jerozolimskiej 3 mieszkał Alfred Aronson. Okazało się, że był on przemysłowcem i synem współwłaściciela Fabryki Sukna Samuela Steinmana i Artura Aronsona, która powstała w wyniku fuzji dwóch firm w 1908 roku. Kazimierz Rędziński w swojej pracy Szkolnictwo żydowskie w Tomaszowie Mazowieckim, wspomniał o działalności dobroczynnej Samuela i Artura:
“Samuel Steinmann i Artur Aronson dla szkoły żeńskiej ofiarowali dwie maszyny do szycia oraz stół krojczy do nauki krawiectwa, a także 12/4 arszyna sukna na płaszcze zimowe dla 5 biednych uczennic. Płaszcze uszyto dla: Złoty Skrobisz z klasy III, Selmy Pakul z II klasy oraz Sary Kon, Ity Rosental i L. Szuster z klasy I34”.
W publikacji Fundacji Pasaże Pamięci czytamy:
„Fabryka Sukna Samuel Steinman i Artur Aronson” wyprodukowała w r. 1914 tkaniny wełniane o wartości 700 tys. rubli. W fabryce pracowało wtedy aż 200 robotników na 82 krosnach i 3840 wrzecionach. […] W r. 1927 firma „Fabryka Sukna Samuel Steinman i Artur Aronson” posiadała przędzalnię czesankową o 3640 wrzecionach i tkalnię o 70 krosnach. Zatrudniała 180 robotników. W r. 1930 na skutek kryzysu nastąpiły liczne zwolnienia, a w r. 1931 z powodu strat fabrykę całkowicie zamknięto. Po ustąpieniu kryzysu podjęto produkcję na stosunkowo niskim poziomie.”
Aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat wojennych losów Alfreda, zaczęłam szperać w dokumentach archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego. I oto znalazłam dwie ważne rzeczy: powojenną kartę rejestracyjną z Centralnego Komitetu Żydów w Polsce Artura Adama Aronsona – syna Alfreda, oraz teczkę personalną opisującą jego losy między 1947 a 1948 rokiem.
Karta rejestracyjna z Centralnego Komitety Żydów w Polsce / Źródło: Żydowski Instytut Historyczny
Tak zwane karty rejestracyjne Żydów ocalałych z Zagłady były wydawane przez Centralny Komitet Żydów w Polsce, którego celem było reprezentowanie wobec władz państwowych oraz zorganizowanie opieki i pomocy tym, którzy przeżyli Holokaust.
Dzięki tej właśnie karcie dowiedziałam się, że Artur Adam Aronson urodził się 8 października 1934 w Tomaszowie Mazowieckim. Jego ojciec nazywał się dokładnie Alfred Joachim Aronson, a matka Wanda z domu Borensztajn. Gdy wybuchła wojna, rodzina Aronsonów została przeniesiona do getta w Tomaszowie, a tam Alfred został członkiem Żydowskiej Służby Porządkowej i Judenratu. Po likwidacji getta rodzina została rozdzielona. Artur z matką trafili do Auschwitz, gdzie ta niedługo potem zmarła.
Alfred prawdopodobnie przebywał jakiś czas w Warszawie, a później trafił w głąb Niemiec. Według informacji Fundacji Pasaże Pamięci, Karol Weyman (pisane czasem też Wejman), pomagał Żydom w getcie tomaszowskim – między innymi swojej koleżance z liceum (a później żonie), Marii Aronson, i jej bratu, Alfredowi. Pomógł im wydostać się z getta i przenieść się do Warszawy.
Z dokumentacji JOINTu i obozu przejściowego wynika, że Alfred był w obozie Bergen-Belsen, a po wyzwoleniu przebywał w Stuttgardzie. Stamtąd 8 lipca 1947 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych do swoich krewnych.
Źródło: Międzynarodowa Służba Poszukiwań (International Tracing Service), Bad Arolsen
Jego syn, 11-letni wówczas Artur, w trakcie wyzwolenia był w Oświęcimiu. Po wojnie odnalazła go przedwojenna guwernantka, Maria Sroka, z którą zamieszkał w Łodzi. Alfred przez kolejny rok starał się ściągnąć syna do siebie. Mniej więcej tyle zajęło zdobycie potrzebnych dokumentów, udowodnienie władzom amerykańskim, że będzie w stanie utrzymać dziecko, załatwienie formalności związanych z emigracją i przede wszystkim – trudne rozstanie chłopca z opiekunką. Poniższy list nie pozostawia wątpliwości.
„Rzekomo chłopiec ten już kilkakrotnie zwierzał się jej (Marii), że obawia się podróży morskiej. […] Pani S. twierdzi, że jest to właściwie duże dziecko, czyli duże tylko wzrostem. […] Poza tym odnieśliśmy wrażenie, że pani S. nie chciałaby się tak z dnia na dzień rozstać z chłopcem i uważamy, że nie jest wskazane wpływać na nią by udzieliła zgodę na wyjazd przez Francję”.
Źródło: Żydowski Instytut Historyczny
Początkowo Artur miał wypłynąć z Gdyni 26 października 1948 na pokładzie statku Batory. Ostatecznie ze względu na zawiłości i problemy z rezerwacją, wsiadł 28 listopada do pociągu pod opieką pana Zygfryda Baltucha, pojechał do Paryża. Artur wypłynął 16 grudnia 1948 z Cherbourg we Francji na pokładzie statku Queen Elizabeth i dotarł do Nowego Jorku 21 grudnia 1948.
Samuel Coulbourn i Artur Adam Aronson (po prawej stronie), 2002
Za każdym razem mnie zachwyca fakt, że historia, która ma teraz początek, rozwinięcie i zakończenie, zaczęła się od jednego, małego śladu.
Źródła:
Impressum:
Design: lukaszhajduk.com
Code: tomhajduk.com
Photo: @kasia_kaleta
Polityka prywatności
Regulamin sklepu
All rights reserved ® Marta Maćkowiak 2025