Krypta Zietena – nowe odkrycia!

Na tyłach osiedla Orle w Jeleniej Górze, dokładnie pomiędzy posesjami ROD a rzeką Kamienną, znajdują się pozostałości grobu feldmarszałka Hansa Ernsta von Zietena (Ziethena), w którym pochowana jest również jego wnuczka Maria pochodząca ze strony matki z Schaffgotschów, i jej mąż, słynny generał i teoretyk wojny Sigismund von Schlichting.

Groby obecnie, stan na listopad 2024 / Fot. Marta Maćkowiak

We współpracy ze Stowarzyszeniem pielęgnacji sztuki i kutury Śląska – Verein zur Pflege schlesischer Kunst und Kultur (VSK) e.V., razem z Christopherem Schmidt-Münzberg i Łukaszem Hajdukiem udało nam się zakończyć kolejny etap prac (jeszcze jeden, ostatni, przed nami). Oczyściliśmy teren ze śmieci zgromadzonych przez lata, usunęliśmy dziką roślinności, utworzyliśmy schody (które oryginalnie były z innej strony, ale znajduje się tam obecnie działka ROD) i, co najważniejsze, odkopaliśmy dwie dodatkowe stele:

wspomnianej żony generała Schlichtinga oraz jej babci, urodzonej w Luksemburgu, Josephine Klementine von Berlo-Suys, która zmarła w Breslau (we Wrocławiu) w 1814 roku

Płyty nagrobne / Fot. Marta Maćkowiak

Choć lokalizacja wydaje się dziś przypadkowa i zapomniana, grób jest dokładnie zaznaczony
na przedwojennych mapach. August von Kruht w artykule Bekannte und berühmte
Grabstätten im Riesengebirge, który pojawił się 1 października 1892 roku w czasopiśmie Gebirgsfreund, starał się odgadnąć przyczynę wyboru tego, już wtedy jak widać
niefortunnego:
 
„Samotnie, na północny zachód, niedaleko drogi z Warmbrunn do Hermsdorfu, znajduje się grób feldmarszałka Hansa Ernsta Karla Grafa von Zietena, urodzonego 5 marca 1770 r., zmarłego 3 maja 1848 r. Feldmarszałek hrabia Zieten był bratankiem „starego Zietena” i pochodził z rodziny Dechtow. W kampanii 1806 roku był dowódcą brygady, walczył w stopniu generała porucznika pod Ligny, a także dowodził oddziałami okupacyjnymi w Paryżu.
Później mieszkał w Warmbrunn aż do śmierci. Starzy wojskowi mają własne poglądy na życie i prawdopodobnie dlatego hrabia Zieten zażyczył sobie spocząć odizolowany od ruchu
ulicznego, niedaleko brzegów rzeki Zacken. Pochodził z epoki, w której ludzie zachwycali się tak zwanymi „świętymi gajami”. Niestety, hrabia Zieten przeliczył się. Jego miejsce odpoczynku i spokoju, choć niegdyś samotne i idylliczne pod drzewami i za żelaznym płotem, już dawno stało się miejscem niepokoju. Niedaleko znajdował się browar parowy Januschka z dymiącymi kominami, a obecnie niedaleko przebiega kolej Hirschberg – Petersdorf”.

Stan sprzed prac, rok 2023 / Fot. Marta Maćkowiak

Przed nami jeszcze ostatnie szlify: renowacja napisów, wytyczenie ścieżki, przygotowanie nasadzeń i tabliczki upamiętniającej to ważne z historycznego punktu widzenia miejsca. Już nie mogę doczekać się końcowego efektu!

Zdjęcia z tegorocznych prac / Fot. Marta Maćkowiak

Działania zostały umożliwione dzięki finansowaniu VSK (Verein zur Pflege schlesischer Kunst und Kultur – Stowarzyszenia pielęgnacji sztuki i kultury Śląska).

Źródła:

  • archiwum prywatne

Cmentarz Memento w Michałowicach i Deutsche Gotterkenntnis (Niemieckie Poznanie Boga)

Na nagrobkach dwóch osób pochowanych na leśnym cmentarzu w Michałowicach wyryte są runy i tryskelion. Jedna z nich będzie naszą dzisiejszą bohaterką, choć, jak zauważycie, jej historię zdecydowanie przyćmi zaraz pewna para. Ale od początku.

Nagrobek Marthy Senftleben na cmentarzu między Michałowicami a Piechowicami / Fot. Marta Maćkowiak

Martha Binner urodziła się w Niemczy (Nimtsch) 1 października 1859 roku jako córka Hermana Oswalda Binnera, mistrza malarskiego, i Ernestine Dorothy z domu Burgstadt, ewangelików. Poślubiła pochodzącego ze Świdnicy (Schweidnitz) technika Bruno Senftlebena. Para zamieszkała w jego rodzinnej miejscowości i doczekała się jednego syna – Herberta i jednej córki – Margarethe. Lata 1916 i 1917 okazały się dla Marthy tragiczne – najpierw zmarł jej mąż, a zaraz potem 22-letni syn, który zginął 8 sierpnia 1917 roku na froncie w Bukowinie. Co ciekawe, zgon Herberta został zarejestrowany w Piechowicach, gdzie miał przed śmiercią mieszkać, a według aktu jego matka mieszkała nadal w Świdnicy. Podejrzewam, że mógł pomieszkiwać u swojej siostry, która w 1915 roku poślubiła w Piechowicach Alfreda Georga Poludnioka, pisarza.

Nagrobki na cmentarzu między Michałowicami a Piechowicami / Fot. Marta Maćkowiak

Wracając do Marthy – wiemy, że zmarła 25 grudnia 1939 roku. Według aktu zgonu odeszła w swoim mieszkaniu znajdującym się w Piechowicach (Petersdorf) 96, a jako wyznanie wpisane zostało… Deutsche Gotterkenntnis, co dosłownie oznacza Niemieckie Poznanie Boga. I teraz zaczyna się najciekawsze.

Akt zgonu Marthy Senftleben / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Ruch religijny Deutsche Gotterkenntnis został założony przez kontrowersyjnego generała Ericha Ludendorffa i jego żonę Mathildę von Kemnitz (Spiess). Na początku lat 20 XX wieku Erich opisywany był jako „najniebezpieczniejszy człowiek w Niemczech”, przez innych nazywany praojcem nazizmu. Był autorem kontrowersyjnej książki „Wojna Totalna”, w której podkreślał, że podstawowym celem Niemiec jest wojna i niekończące się podboje.

W 1924 roku Erich założyl stowarzyszenie Tannenbergbund, które zajmowało się działalnością polityczną i „propagowaniem mistycznego panteizmu o germańsko-rasistowskim charakterze”. W 1926 roku poślubił swoją drugą żonę, Mathilde, psychiatrę, która zajęła się religijną gałęzią Tannenbergbundu – Deutschvolk założoną w 1930 roku. Mathilde sformułowała jego założenia światopoglądowe, które były panteistyczne, antropocentryczne i nacjonalistyczne. Ruch był skrajnie prawicowy, antysemicki i antychrześcijański, do tego stopnia, że nawet NSDAP miała być dla nich partią zbyt słabo negującą tę wiarę. Mimo zaangażowania w volkistowski ruch, Mathilde była przeciwniczką okultyzmu i astrologii, nazywając ją „żydowskim wypaczeniem astronomii”, krytykowała teorie wskazujące na indoeuropejskie pochodzenie Niemców. Chciała skonstruować nową prawdziwą niemiecką religię.

Erich i Mathilde Ludendorff

Ze względu na to, że jej niektóre poglądy były bardzo radykalne i zahaczające o teorie spiskowe, ruch nie był do końca przez wszystkich poważnie traktowany. Mathilde Ludendorff twierdziła między innymi, że Dalajlama kierował Żydami w ich rzekomych próbach zniszczenia Niemiec poprzez marksizm, katolicyzm, kapitalizm i masonerię. Uważała, że wierzeń chrześcijańskich nie da się pogodzić z ideałem aryjskim, a Biblia i chrześcijaństwo miały być oszustwem.

Mimo to, na początku lat trzydziestych XX wieku wspólnota liczyła 320 grup lokalnych liczących około 15 000 członków w całej Rzeszy. W 1933 roku ruch został zdelegalizowany przez władze, ale już 4 lata później, w 1937 roku, Erich uzyskał zgodę na ponowne utworzenie ruchu religijnego, tym razem o nazwie Deutsche Gotterkenntnis, który był kontynuacją Deutschvolk. Tym sposobem Niemieckie Poznanie Boga stało się wiarą zatwierdzoną przez państwo.

Erich zmarł pod koniec tego samego roku. Mathilde natomiast w 1951 roku założyła Stowarzyszenie dla Gotterkenntnis, które liczyło 12 000 członków, a w 1955 roku założyła również szkołę. Od 1961 do 1977 roku stowarzyszenie ponownie było zakazane. Stowarzyszenie funkcjonuje do dziś, w 2010 roku miało zrzeszać około 240 członków.

Erich i Mathilde Ludendorff

A wracając do Karkonoszy – nowe odpowiedzi dają nowe pytania. Jak Martha zainteresowała się Deutsche Gotterkenntnis? Czy może związane to było z artystycznym zawodem jej zięcia? Gdzie odbywały się spotkania wspólnoty? Czy wszyscy pochowani w Michałowicach należeli do tego samego ruchu, a może do różnych? Mam nadzieję, że niedługo się przekonamy!

 

Teren cmentarza uporządkowany dzięki staraniom Fundacji Memento.

Cmentarz Memento w Michałowicach – zagadkowa historia Heleny Schultze

W karkonoskim lesie, między Michałowicami (Kiesewald) a Piechowicami (Petersdorf) znajduje się mały cmentarzyk. Mimo, że charakter cmentarza nie został do końca wyjaśniony, wiele wskazuje na to, że był miejscem spoczynku germańskich neopogan. Spośród innych przedwojennych nekropolii wyróżnia go parę rzeczy: ciała zmarłych po skremowaniu miały być chowane w urnach, cmentarz miał kształt trzech nachodzących na siebie okręgów tworzących różne poziomy, obok miał znajdować się kolejny, a kawałek dalej zbudowane zostało ujęcie wody. Obiekt nie został zaznaczony na żadnej z przedwojennych map, a na co najmniej dwóch zachowanych nagrobkach przy datach urodzenia i śmierci zostały wyryte runy i tryskelion. Na reszcie nie ma żadnych symboli chrześcijańskich, oprócz jednego, który dzisiaj opiszę. Wierzę, że poznając historie osób pochowanych na tym cmentarzyku, uda się dowiedzieć jeszcze więcej na temat jego charakteru.

Nagrobek Helene Lange na cmentarzu między Michałowicami a Piechowicami / Fot. Marta Maćkowiak

Pierwszą osobą, którą chciałabym Wam przedstawić będzie Helene Lange z domu Schultze. Jedyny nagrobek z chrześcijańskim symbolem i z najmłodszą datą pochówku – 21 luty 1944.
 
Henriette Elisabeth Helene Schultze urodziła się 9 września 1874 roku w Wohlau (nie wiadomo, w którym, bo były trzy miejscowości o tej nazwie: dolnośląski Wołów, śląska Wola i warmińsko-mazurskie Lelkowo) jako córka Georga Wilhelma Schultze, tajnego radcy rządowego, i Caroline Elisabeth z domu Augustin, mieszkańców Sopotu (Zoppot).

Pierwsza strona aktu ślubu Helene Schultze / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

23 maja 1896 roku 19-letnia Helene poślubi w Sopocie Adalberta Edwarda Wilhelma Lange, 24-letniego podporucznika z 3 Pułku Grenadierów im. Króla Fryderyka Wilhelma II (Wschodniopruskiego), mieszkającego w Królewcu (Königsberg), a urodzonego w Parnawie w Estonii (Parnau), syna kupca Adalberta Eduarda Lange i Marii Sternberg, małżonków mieszkających w tym czasie w Szczecinie (Stettin).
 
Młoda para zamieszkała u rodziców Helene w willi przy przy Eissenhardtstrasse 9 (dziś ulica Chopina) w Sopocie o czym dowiadujemy się księgi adresowej z 1922 roku oraz z aktu zgonu Georga Schultze.

Fragment księgi adresowej z Sopotu, 1922

30 kwietnia 1920 Helene przybyła do Urzędu Stanu Cywilnego w Sopocie, żeby zgłosić, że dzień wcześniej, 29 kwietnia o godzinie 19:30 w wieku 78 lat zmarł jej ojciec, Georg Schultze, tajny urzędnik rządowy, urodzony w Gdańsku (Danzig), syn Philippa, także tajnego urzędnika, i Henrietty z domu Hoffmann.

Akt zgonu Georga Schultze / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Z ksiąg adresowych wiemy, że w 1922 roku Helene wciąż mieszkała w Sopocie, a jej mąż awansował na majora. W 1926 roku ginie po nich ślad. Czy to w tym czasie przeprowadzili się na Dolny Śląsk? A może zanim pojawili się u podnóża Karkonoszy pomieszkiwali w różnych miejscach w związku z karierą militarną Adalberta? Czy mąż Helene również został pochowany na tym samym cmentarzu? Co ich tu przyciągnęło i czy było to związane popularnymi w owym czasie wierzeniami starogermańskimi?

Willa, w której mieszkała Helene Lange z domu Schultze / Źródło: Google Maps

Trochę nowych informacji i jeszcze więcej pytań. W księgach adresowych z Piechowic z 1941 roku nie natknęłam się na małżonków Lange. Nie udało mi się na razie ustalić nic więcej na temat kariery wojskowej Adalberta. Czekam na odpowiedź z Urzędu Stanu Cywilnego odnośnie aktu zgonu Helene – może ten dokument, wskaże nowe informacje odnośnie jej miejsca zamieszkania przed śmiercią i potencjalnych potomków.

A może Wam uda się dołożyć do tej historii coś od siebie?

Przy okazji polecam książkę Jakuba Pomezańskiego „Neopogańskie formy upamiętniania zmarłych w III Rzeszy”, w której świetnie poruszony jest rzeczony temat.

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • Google Maps

Cmentarz żydowski w Jeleniej Górze

Społeczność żydowska w Jeleniej Górze (przed wojną Hirschberg) była dość skromna, bo w szczytowym momencie liczyła zaledwie 450 osób. Mimo to, w mieście znajdowały się dwa cmentarze żydowskie.

Cmentarz żydowski w Jeleniej Górze

Cmentarz żydowski (nowy) w Jeleniej Górze przy ul. Sudeckiej / Fot. Marta Maćkowiak

Stary cmentarz żydowski

Pierwszy, tak zwany „stary”, został założony między 1818 a 1820 rokiem w okolicach ulic Nowowiejskiej, Na Skałkach i Studenckiej. Dziś po tym cmentarzu nie ma śladu. Nie zachowały się żadne nagrobki ani architektura cmentarna, a na jego miejscu jest skwer. Po przyjęciu uchwały o zamknięciu cmentarza przez Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Jeleniej Górze w 1957 roku, proces likwidacji ruszył w roku 1961.

Mapa Jeleniej Góry z zaznaczonym starym cmentarzem żydowskim, a nawet dwoma / Źródło: Fotopolska.eu

Fotografia prawdopodobnie starego cmentarza żydowskiego w Jeleniej Górze

Fotografia, która prawdopodobnie przedstawia pozostałości starego cmentarza żydowskiego według użytkowników serwisu Fotopolska, rok 1928 / Źródło: Fotopolska.eu

Nowy cmentarz żydowski

Już w 1879 roku, kilometr dalej, przy dzisiejszej ulicy Sudeckiej powstał drugi cmentarz żydowski. Wojnę podobno przetrwał w całkiem niezłym stanie – zarówno nagrobki jak i dom przedpogrzebowy nie uległy zbyt wielkiemu zniszczeniu.  

Dom przedpogrzebowy

Od strony ulicy stał piękny dom przedpogrzebowy, który został podpalony w Noc Kryształową w 1938 roku. Budynek jednak przetrwał wojnę, a do 1972 roku mieszkali w nim Leon i Maria Grzybkowie, opiekunowie terenu. Państwo Grzybkowie nomen omen zginęli w wyniku zatrucia grzybami, a cmentarz ostatecznie zamknięto niecałe 100 lat po jego założeniu – w 1974 roku. Ostatni pochówek w tym domu odbył się w 1959 roku, a jeleniogórska społeczność żydowska liczyła w tym czasie 20 rodzin.

Dom przedpogrzebowy w Jeleniej Górze

Dom przedpogrzebowy na cmentarzu żydowskim w Jeleniej Górze / Źródło: C. Wiklik, Okruchy z historii Żydów na Śląsku, Warszawa 2014 via cmentarze-zydowskie.pl

Dom przedpogrzebowy na cmentarzu żydowskim w Jeleniej Górze przy ulicy Sudeckiej / Źródło: Polska-org.pl

Dom przedpogrzebowy na cmentarzu żydowskim w Jeleniej Górze – budynek w dolnym prawym rogu / Źródło: Polska-org.pl

Chewra Kadisza

W Jeleniej Górze działała również Chewra Kadisza czyli bractwo pogrzebowe, charytatywne stowarzyszenie, zajmowało się organizacją pogrzebów i wspieraniem żałobników. Chewra Kadisza żydowskiej społeczności jeleniogórskiej na początku lat 30 XX wieku miało swoją siedzibę przy ulicy Warmbrunnerstrasse 17 – dzisiejszej ulicy Wolności.  

Ludzie

Dziś na jednej części cmentarza znajduje się parking. Przy chodniku, prawdopodobnie na miejscu domu przedpogrzebowego, stoi głaz z tablicą upamiętniającą, a w głębi leży kilka zachowanych nagrobków.

Siedem z nich udało się odczytać, a każdemu z osobna poświęcę dedykowany artykuł : Rosel Aptekmann, Mathilde Buttermilch, Wilhelmine Danziger, Betty Ucko, Herman Cohn, Fritz Singer i Leon Goldgraber, przedstawiciel powojennej polskiej społeczności.

Cmentarz żydowski w Jeleniej Górze
Cmentarz żydowski w Jeleniej Górze
Cmentarz żydowski w Jeleniej Górze

„Gorzka śmierć nie rozdzieli miłości” – napis na jednym z nagrobków na cmentarzu żydowskim przy ulicy Sudeckiej w Jeleniej Górze / Fot. Marta Maćkowiak

Źródła:

Gustav Köhler – zarządca stacji kolejowej w Starej Kamienicy

Brama cmentarza w Starej Kamienicy ewidentnie wskazuje, że funkcjonował tutaj już przed Drugą Wojną Światową. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że wszystkie groby są współczesne. Chyba, że pójdzie się główną alejką na sam koniec, minie się maleńką kapliczkę i dotrze do lewego narożnika. Tam znajdziemy składowisko przedwojennych płyt nagrobnych – większość we fragmentach, parę zupełnie nie do odczytania i kilka w całkiem niezłym stanie. Jedna z nich należała do Gustava Köhlera, zarządcy stacji kolejowej.

Brama cmentarza w Starej Kamienicy
Cmentarz w Starej Kamienicy

Cmentarz w Starej Kamienicy / Fot. Marta Maćkowiak

Gustav Kohler – zarządca stacji kolejowej

Gustav zmarł w swoim domu w Starej Kamienicy (Alt Kemnitz) 22 lutego 1904 w wieku 78 lat. Według jego syna, kupca Willego Köhlera, dokładnie o godzinie 8:15 po południu. Pozostawił po sobie żonę, Augustę Ernestine z domu Seibt, i dzieci. Gustav nie był mieszkańcem Starej Kamienicy z dziada pradziada – przybył w te okolice z oddalonej 140 km Nowej Roli (Niewerle), gdzie urodził się 17 czerwca 1825 jako syn Gustava Eduarda Kohlera i Johanny Christiny z domu Zeimke. Tak przynajmniej zostało przekazane urzędnikowi stanu cywilnego, który rejestrował zgon – według aktu chrztu Gustav był nieślubnym dzieckiem Johanny Christiny Zeimke. Być może rodzice wzięli ślub po jego narodzinach, może został przysposobiony przez Gustava Seniora, a może taką historię przekazał żonie i potomnym. 
 
Nagrobek Gustava Kohlera
Akt zgonu Gustava Kohlera

Akt zgonu Gustava Kohlera / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

16 lat po śmierci Gustava odeszła także jego żona, Augusta Ernestine, przeżywszy 81 lat – 26 marca 1920 o godzinie 11:00 przed południem. Jej śmierć zgłosił drugi syn – Kurt Köhler. Augusta urodziła się niedaleko, bo w Kopańcu (Seifershau), oddalonym od Starej Kamienicy o niecałe 6 km. Była córką Friedricha Seibta i Beate z domu Schroeter.

Akt zgonu Auguste Ernestine Kohler Seibt

Akt zgonu Augusty Ernestine Kohler / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Według listy mieszkańców Alt Kemnitz z roku 1930 Kurt Köhler mieszkał w domu pod numerem 62 – porównując mapy wygląda na to, że numeracja praktycznie nie uległa zmianie i dom Köhlerów znajdował się przy dzisiejszej ulicy Kasztelańskiej – 95 m od dworca.

Pytanie – jakie były losy synów Gustava i Augusty – Kurta i Williego? 

Budynek nr 62 w Starej Kamienicy – dziś i kiedyś

Stacja kolejowa w Starej Kamienicy kiedyś i dziś / Źródło: www.polska-org.pl, zdjęcie: RobTur

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • Polska-org.pl
  • RobTur

Zapisz się na newsletter i odbierz 30 zł zniżki na e-book Duchy Przodków. Poradnik genealogiczny.

Odkryj historię swoich przodków już teraz.