Wiedziałam, że Prawdziwy ból Jessiego Eisenberga zrobi na mnie wrażenie, ale nie spodziewałam się, że wywoła we mnie tyle emocji. Film okazał się być dla mnie bliski nie tylko ze względu na wykonywany zawód (szukanie przodków), ale też pod kątem poszukiwań tożsamości.
Każda scena otwierała we mnie setki wspomnień i przemyśleń.
Kadry starej i nowej Warszawy = moja droga do pracy w Dziale Genealogii Żydowskiego Instytutu Historycznego, gdy jeszcze mieszkałam w stolicy.
David, Benji i pozostali członkowie grupy = moi zagraniczni klienci.
Osoby, z którymi odkrywamy właściwe zapisy nazwisk, rodzinne adresy i dokumenty będące dowodem na to, że ich przodkowie faktycznie istnieli. Osoby, które chcą poznać wojenne losy przodków i rozprawić się z przeszłością, którą dziadkowe zamietli pod dywan. Potomkowie polskich emigrantów, którzy odwiedzają Polskę i czują się tutaj jak w domu, oraz tacy, którzy przyjechali i nie wiedzą po co tu są.
To niezwykłe jak Jesse kreując te postacie bohaterów idealnie uchwycił pewien schemat. W półtorej godziny obejrzałam jednocześnie film na ekranie i wspomnienia moich klientów z tyłu mojej głowy.
Wspomnienie o babci która machała chusteczką na pożegnanie swojemu wnukowi odpływającemu z rodzicami do Ameryki – tak żywe, że mąż jej prawnuczki płakał opowiadając tę historię. Student, którego tatuaż na plecach z numerem obozowym dziadka o ultra popularnym nazwisku pomógł nam zidentyfikować akta właściwej osoby. Spotkanie z wybitnie nieuprzejmą osobą, która po odnalezieniu powojennych informacji o krewnych opowiedziała łamiącą serce historię o swoim życiu w cieniu skrzywdzonych rodziców, którzy próbowali ułożyć nowe życie na drugim końcu świata.
Ale też zjedzenie „polskiej prostokątnej pizzy” (zapiekanka) w top 3 na liście rzeczy do zrobienia, nauka języka polskiego aby porozumieć się z matką, która w wyniku demencji przestała mówić w innych językach, czy w końcu przeprowadzka do Polski na stałe.
Film odkurzył też przy okazji moje własne wspomnienia związane z szukaniem informacji o moich przodkach, którzy przybyli na Dolny Śląsk m.in. z terenów dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Moją wizytę w Buczaczu, rodzinnym mieście mojego dziadka, które wyglądało dokładnie tak jak je opisywał. Szukanie na StreetView domu moich przodków w Pińsku na Białorusi, po którym nie zostało już nic, czy ściskające w gardle uczucie, gdy w trakcie poszukiwań natknęłam się na akt zgonu mojego pradziadka z łódzkiego getta.
A to i tak tylko 10% tego, co wydarzyło się w mojej głowie w trakcie i po obejrzeniu tego filmu.
Żałuję jedynie, że nie mogłam obejrzeć tego filmu z moją Babcią. Znając ją, skwitowałaby: „ładny chłopiec”, „wielkie halo” albo „nieodwzajemniona miłość do ojczyzny”, zdanie którym żartem często opisywała swoją relację z Polską. I ona naprawdę tę Polskę kochała.
Babcia Rutka (druga od prawej) z rodzicami Jakubem i Miną Mandelbaum (na dole) i wujkiem Łazarzem Starobińcem (pierwszy z lewej). Źródło: archiwum rodzinne
Końcowy raport składa się z kopi odnalezionych dokumentów, tłumaczeń, zdjęć oraz podsumowania. Wyjaśniam pokrewieństwo odnalezionych osób, opisuję sprawdzone źródła i kontekst historyczny. Najczęściej poszukiwania dzielone są na parę etapów i opisuję możliwości kontynuacji.
Czasem konkretny dokument może zostać nie odnaleziony z różnych przyczyn – migracji do innych wiosek/miast w dalszych pokoleniach, ochrzczenia w innej parafii, lukach w księgach, zniszczeń dokumentów w pożarach lub w czasie wojen. Cena końcowa w takiej sytuacji nie ulega zmienia, ponieważ wysiłek włożony w poszukiwania jest taki sam bez względu na rezultat.
Raporty mogą się od siebie mniej lub bardziej różnić w zależności od miejsca, z którego rodzina pochodziła (np. dokumenty z zaboru pruskiego, austriackiego i rosyjskiego różnią się od siebie formą i treścią).
Na podstawie zebranych informacji (Twoich i moich) przygotuję plan i wycenę – jeśli ją zaakceptujesz, po otrzymaniu zaliczki rozpoczynam pracę i informuję o przewidywanym czasie ukończenia usługi. Standardowe poszukiwania trwają około 1 miesiąca, a o wszelkich zmianach będę informować Cię na bieżąco.
Na Twoje zapytanie odpiszę w ciągu 3 dni roboczych i jest to etap bezpłatny. Być może zadam parę dodatkowych pytań, dopytam o cele albo od razu przedstawię propozycję kolejnych kroków.
Warto pamiętać, że im więcej szczegółów podasz, tym więcej rzeczy mogę odkryć.
Podziel się ze mną:
I najważniejsze – jeśli masz niewiele informacji, zupełnie się tym nie martw, w takich sytuacjach także znajdę rozwiązanie.
Impressum:
Design: lukaszhajduk.com
Code: tomhajduk.com
Photo: @kasia_kaleta
Polityka prywatności
All rights reserved ® Marta Maćkowiak 2024