Nagrobek Marthy Senftleben na cmentarzu między Michałowicami a Piechowicami / Fot. Marta Maćkowiak
Martha Binner urodziła się w Niemczy (Nimtsch) 1 października 1859 roku jako córka Hermana Oswalda Binnera, mistrza malarskiego, i Ernestine Dorothy z domu Burgstadt, ewangelików. Poślubiła pochodzącego ze Świdnicy (Schweidnitz) technika Bruno Senftlebena. Para zamieszkała w jego rodzinnej miejscowości i doczekała się jednego syna – Herberta i jednej córki – Margarethe. Lata 1916 i 1917 okazały się dla Marthy tragiczne – najpierw zmarł jej mąż, a zaraz potem 22-letni syn, który zginął 8 sierpnia 1917 roku na froncie w Bukowinie. Co ciekawe, zgon Herberta został zarejestrowany w Piechowicach, gdzie miał przed śmiercią mieszkać, a według aktu jego matka mieszkała nadal w Świdnicy. Podejrzewam, że mógł pomieszkiwać u swojej siostry, która w 1915 roku poślubiła w Piechowicach Alfreda Georga Poludnioka, pisarza.
Nagrobki na cmentarzu między Michałowicami a Piechowicami / Fot. Marta Maćkowiak
Wracając do Marthy – wiemy, że zmarła 25 grudnia 1939 roku. Według aktu zgonu odeszła w swoim mieszkaniu znajdującym się w Piechowicach (Petersdorf) 96, a jako wyznanie wpisane zostało… Deutsche Gotterkenntnis, co dosłownie oznacza Niemieckie Poznanie Boga. I teraz zaczyna się najciekawsze.
Akt zgonu Marthy Senftleben / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Ruch religijny Deutsche Gotterkenntnis został założony przez kontrowersyjnego generała Ericha Lundendorffa i jego żonę Mathildę von Kemnitz (Spiess). Na początku lat 20 XX wieku Erich opisywany był jako „najniebezpieczniejszy człowiek w Niemczech”, przez innych nazywany praojcem nazizmu. Był autorem kontrowersyjnej książki „Wojna Totalna”, w której podkreślał, że podstawowym celem Niemiec jest wojna i niekończące się podboje.
W 1924 roku Erich założyl stowarzyszenie Tannenbergbund, które zajmowało się działalnością polityczną i „propagowaniem mistycznego panteizmu o germańsko-rasistowskim charakterze”. W 1926 roku poślubił swoją drugą żonę, Mathilde, psychiatrę, która zajęła się religijną gałęzią Tannenbergbundu – Deutschvolk założoną w 1930 roku. Mathilde sformułowała jego założenia światopoglądowe, które były panteistyczne, antropocentryczne i nacjonalistyczne. Ruch był skrajnie prawicowy, antysemicki i antychrześcijański, do tego stopnia, że nawet NSDAP miała być dla nich partią zbyt słabo negującą tę wiarę. Mimo zaangażowania w volkistowski ruch, Mathilde była przeciwniczką okultyzmu i astrologii, nazywając ją „żydowskim wypaczeniem astronomii”, krytykowała teorie wskazujące na indoeuropejskie pochodzenie Niemców. Chciała skonstruować nową prawdziwą niemiecką religię.
Erich i Mathilde Lundendorff
Ze względu na to, że jej niektóre poglądy były bardzo radykalne i zahaczające o teorie spiskowe, ruch nie był do końca przez wszystkich poważnie traktowany. Mathilde Ludendorff twierdziła między innymi, że Dalajlama kierował Żydami w ich rzekomych próbach zniszczenia Niemiec poprzez marksizm, katolicyzm, kapitalizm i masonerię. Uważała, że wierzeń chrześcijańskich nie da się pogodzić z ideałem aryjskim, a Biblia i chrześcijaństwo miały być oszustwem.
Mimo to, na początku lat trzydziestych XX wieku wspólnota liczyła 320 grup lokalnych liczących około 15 000 członków w całej Rzeszy. W 1933 roku ruch został zdelegalizowany przez władze, ale już 4 lata później, w 1937 roku, Erich uzyskał zgodę na ponowne utworzenie ruchu religijnego, tym razem o nazwie Deutsche Gotterkenntnis, który był kontynuacją Deutschvolk. Tym sposobem Niemieckie Poznanie Boga stało się wiarą zatwierdzoną przez państwo.
Erich zmarł pod koniec tego samego roku. Mathilde natomiast w 1951 roku założyła Stowarzyszenie dla Gotterkenntnis, które liczyło 12 000 członków, a w 1955 roku założyła również szkołę. Od 1961 do 1977 roku stowarzyszenie ponownie było zakazane. Stowarzyszenie funkcjonuje do dziś, w 2010 roku miało zrzeszać około 240 członków.
Erich i Mathilde Lundendorff
A wracając do Karkonoszy – nowe odpowiedzi dają nowe pytania. Jak Martha zainteresowała się Deutsche Gotterkenntnis? Czy może związane to było z artystycznym zawodem jej zięcia? Gdzie odbywały się spotkania wspólnoty? Czy wszyscy pochowani w Michałowicach należeli do tego samego ruchu, a może do różnych? Mam nadzieję, że niedługo się przekonamy!
Źródła:
Współczesny widok budynku / Fot. Marta Maćkowiak
Pierwsza strona aktu ślubu Ernsta Kuhliga / Źródło: Landesarchiv Berlin
W 1939 roku w willi mieszka Agnes Ludwig, wdowa, i biskup, Fritz Kessel, który przebywać tu będzie conajmniej do 1941 roku. Po głębszych poszukiwaniach, podejrzewam, że może chodzić o kontrowersyjnego duchownego, który był między innymi współzałożycielem pronazistowskiego ruchu religijnego Deutsche Christen (Niemieccy Chrześcijanie). Fritz Kessel urodził się 10 marca 1887 roku, studiował teologię protestancką w Konigsbergu (Królewcu), Heidelbergu i Breslau (we Wrocławiu).
Księga adresowa z Bad Warmbrunn, 1941
Po studiach brał udział w I wojnie światowej. W 1917 roku przyjął święcenia kapłańskie, a 3 lata później, w 1920 roku, został wysłany do Brazylii i gdzie pełnił funkcję pastora w Badenfurt (Santa Carolina). Po kolejnych 3 latach wyjechał do Rio de Janeiro, a w 1925 roku wrócił do Niemiec. Następnie został proboszczem w parafii w Parchwitz (Prochowice), a w 1928 roku objął dodatkowo funkcję w parafii St. Nicolai w Berlinie-Spandau. W 1932 roku współzałożył wspomniany wcześniej ruch Deutsche Christen, a w 1933 został mianowany na biskupa Prus Wschodnich z siedzibą w Królewcu – wbrew woli gauleitera Ericha Kocha.
Archiwalne zdjęcia budynku / Źródło: Fotopolska eu
Współczesny widok budynku / Fot. Marta Maćkowiak
Źródła:
Haus Wunsch obecnie / Fot. Marta Maćkowiak
Archiwalne zdjęcia budynku / Źródło: Polska-org
Ciekawe co było popisowym daniem?
Współczesny widok budynku / Fot. Marta Maćkowiak
A może Wy znacie jakieś historie z tym budynkiem? Powojenne oczywiście także mile widziane, dajcie znać w komentarzu!
Źródła:
Villa Martha obecnie / Fot. Marta Maćkowiak
Archiwalne zdjęcia budynku. Z lewej widok od strony ogrodu / Źródło: Polska-org
I tyle. Ślad na razie zaginął. Przynajmniej poćwiczyłam robienie zdjęcie aparatem.
Współczesny widok budynku / Fot. Marta Maćkowiak
A może Wy znacie jakieś historie z tym budynkiem? Powojenne oczywiście także mile widziane, dajcie znać w komentarzu!
Źródła:
Wnętrze budynku przy ul. Mornickiej / Fot. Biuro Nieruchomości Dudek
Historyczny widok budynku / Źródło: Polska-org pl
W tym samym budynku mieszkał barber Meßner, pastor Ratsch i małżeństwo Rosemannów – Curt, członek zarządu banku, i jego żona Martha.
W 1939 roku nadal mieszkali tu Hermine Seidel, referendarz Werner Loecher, inspektor sądowy Georg Loechel, malarz Paul Krause, aptekarz Odo Wanke i oczywiście Heinrich Drosdek, właściciel tejże apteki.
28 lipca 1928 roku 69-letni Heinrich poślubił 56-letnią wdowę, Annę Luise Marię Pelz z domu Mannigel, pochodzącą z Nysa (Neisse), córkę kupca Richarda Mannigela i Marii z domu Vietz. Wspólnie przeżyli 11 pięknych lat – 18 lutego 1939 roku Anna Luise niestety umrze z powodu cukrzycy i marskości nerek.
Akt zgonu Anny / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Heinrich mieszkał tutaj do dnia swojej śmierci – 22 lipca 1944 roku jego syn, doktor medycyny, Walter Drosdek, zgłosił w Urzędzie Stanu Cywilnego, że jego ojciec, katolik, syn rusznikarza Antona Drosdka i Kathariny z domu Stanek, urodzony 10 listopada 1858 roku w Gliwicach (Gleiwitz) zmarł 21 lipca 1944 o godzinie 8 rano z powodu niewydolności serca.
Akt zgonu Heinricha / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Wnętrze budynku przy ul. Mornickiej / Fot. Biuro Nieruchomości Dudek
Źródła:
Budynek przy dzisiejszej ul. Źródlanej w Cieplicach / Fot. Marta Maćkowiak
Akt ślubu Josefa i Marty / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Według księgi adresowej w 1927 roku Josef mieszkał w oddalonym o zaledwie 2 minuty na piechotę domku nad rzeką przy Hospitalstrasse 9 ( dzisiaj Staromiejska 11A). W 1939 z powrotem przeprowadził się do swojego zajazdu pod 5 – teraz ulica nazywała się Am Friedrischsbad. Mieszkali tam również: jego zięć, mąż Elfriede, Otto Klötzke, z zawodu tkacz, wdowa Käthe Mustroff, komendant policji Paul Kath, starszy prokurator Lothar Jensch i robotnica Martha Schäfer. Dalsze losy na razie nie są znane.
Detale budynku, w którym dawniej mieścił się zajazd / Fot. Marta Maćkowiak
Źródła:
Budynek przy ul. Wolności 246 w Cieplicach / Fot. Marta Maćkowiak
Już śpieszę z odpowiedzią. Przed wojną numeracja była odrobinę inna i ówczesny adres kamienicy to Warmbrunnerstrasse 105, Herischdorf (część Cieplic, po wojnie zwana Malinniki). Na parterze znajdowała się Kronenapotheke – apteka prowadzona przez Konrada Tschantera.
Detal budynku przy ul. Wolności 246 / Fot. Marta Maćkowiak
Konrad urodził się 1 marca 1859 roku w Głogowie (Glogau) jako syn Johanna Karla Gottfrieda Tschantera i Marie Josephine Friederike Hoffmann, którym możemy przypatrzeć się na zdjęciach.
Z prawej: Marie Josephine Friederike Hoffmann, z lewej: Johann Karl Gottfried Tschanter, rodzice Konrada Tschantera / Źródło: Rüdiger Tschanter, Ancestry
Akt zgonu Konrada Tschantera / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Żona Konrada, Ella Martha, pozostała w Cieplicach, a dokładniej na Malinniku, gdzie żyła do 1 marca 1945, na wieść o zbliżającej się Armii Czerwonej, kiedy miała zażyć śmiertelną truciznę.
Źródła:
Płyta nagrobna Minny Friedy Juppe / Fot. prywatne archiwum Ani, właścicielki Domku pod Orzechem w Gierczynie
Z prawej: akt urodzenia Minny Friedy Juppe, z lewej: akt zgonu Minny Friedy Juppe / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Wpis z księgi adresowej z 1940 z nazwiskiem Gustava Juppe
Z prawej: testament Gustava Juppe, z lewej: podpis Gustava Juppe / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Akt sprzedaży / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Archiwalne zdjęcia Domku pod Orzechem / Fot. prywatne archiwum Ani, właścicielki Domku pod Orzechem w Gierczynie
Przynajmniej wiemy trochę więcej o dobrym duszku, który zamieszkuje Domek pod Orzechem i pomaga gospodarzom. Przekonajcie się i wybierzcie na weekend do Gierczyna.
Domek pod Orzechem współcześnie / Fot. prywatne archiwum Ani, właścicielki Domku pod Orzechem w Gierczynie
Dziękuję Ani z Domku pod Orzechem za podzielenie się fotografiami.
Źródła:
Widok współczesny willi należącej niegdyś do Friedricha von Bernhardi / Fot. Marta Maćkowiak
Friedrich Adam Julius von Bernhardi
Dziadek Friedricha, Adam Johann Ritter von Krusenstern
Współczesny widok domu oraz zdjęcia zachowanych historycznych detali wnętrza / Źródło: archiwum prywatne
Teść Friedricha, Wilhelm Günther von Colomb
Katharine również odejdzie pierwsza – 5 kwietnia 1929 roku w swoim domu przy Warmbrunnerstrasse 104 (dzisiaj Tkackiej 19) przeżywszy 75 lat. 80-letni Friedrich odszedł rok później – 10 lipca nie pozostawiając po sobie żadnego potomka.
Akt zgonu Katharine von Bernhardi (z lewej) oraz Friedricha von Bernhardi (z prawej) / Żródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Bardzo dziękuję właścicielom za udostępnienie pięknych zdjęć wnętrza.
Źródła:
Źródło: Fotopolska.eu
Archiwalne plany budynku / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Akt zgonu Anny Szmuli / Źródło: Landesarchiv Berlin
W księdze adresowej z 1927 roku roku pojawia się tu kolejna ciekawa postać – Georg Johannes Schroeder, fotograf z Podgórza (Dittersbach), jak również wydawca pocztówek fotograficznych. Georg do 1913 roku fotografował głównie panoramy Wałbrzycha (Waldenburg) i okoliczne miejscowości, później przeniósł swoją działalność w Karkonosze i możemy do dziś podziwiać jego fotografie również z tego regionu.
Fotografia Georga Johannesa Schroedera, jednego z mieszkańców Villi Marianna / Źródło: Polska.org.pl
Współczesny widok budynku, na zdjęciu z lewej oficyna służbowa / Fot. Marta Maćkowiak
Źródła:
Końcowy raport składa się z kopi odnalezionych dokumentów, tłumaczeń, zdjęć oraz podsumowania. Wyjaśniam pokrewieństwo odnalezionych osób, opisuję sprawdzone źródła i kontekst historyczny. Najczęściej poszukiwania dzielone są na parę etapów i opisuję możliwości kontynuacji.
Czasem konkretny dokument może zostać nie odnaleziony z różnych przyczyn – migracji do innych wiosek/miast w dalszych pokoleniach, ochrzczenia w innej parafii, lukach w księgach, zniszczeń dokumentów w pożarach lub w czasie wojen. Cena końcowa w takiej sytuacji nie ulega zmienia, ponieważ wysiłek włożony w poszukiwania jest taki sam bez względu na rezultat.
Raporty mogą się od siebie mniej lub bardziej różnić w zależności od miejsca, z którego rodzina pochodziła (np. dokumenty z zaboru pruskiego, austriackiego i rosyjskiego różnią się od siebie formą i treścią).
Na podstawie zebranych informacji (Twoich i moich) przygotuję plan i wycenę – jeśli ją zaakceptujesz, po otrzymaniu zaliczki rozpoczynam pracę i informuję o przewidywanym czasie ukończenia usługi. Standardowe poszukiwania trwają około 1 miesiąca, a o wszelkich zmianach będę informować Cię na bieżąco.
Na Twoje zapytanie odpiszę w ciągu 3 dni roboczych i jest to etap bezpłatny. Być może zadam parę dodatkowych pytań, dopytam o cele albo od razu przedstawię propozycję kolejnych kroków.
Warto pamiętać, że im więcej szczegółów podasz, tym więcej rzeczy mogę odkryć.
Podziel się ze mną:
I najważniejsze – jeśli masz niewiele informacji, zupełnie się tym nie martw, w takich sytuacjach także znajdę rozwiązanie.