Płyta nagrobna Minny Friedy Juppe / Fot. prywatne archiwum Ani, właścicielki Domku pod Orzechem w Gierczynie
Z prawej: akt urodzenia Minny Friedy Juppe, z lewej: akt zgonu Minny Friedy Juppe / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Wpis z księgi adresowej z 1940 z nazwiskiem Gustava Juppe
Z prawej: testament Gustava Juppe, z lewej: podpis Gustava Juppe / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Akt sprzedaży / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Archiwalne zdjęcia Domku pod Orzechem / Fot. prywatne archiwum Ani, właścicielki Domku pod Orzechem w Gierczynie
Przynajmniej wiemy trochę więcej o dobrym duszku, który zamieszkuje Domek pod Orzechem i pomaga gospodarzom. Przekonajcie się i wybierzcie na weekend do Gierczyna.
Domek pod Orzechem współcześnie / Fot. prywatne archiwum Ani, właścicielki Domku pod Orzechem w Gierczynie
Dziękuję Ani z Domku pod Orzechem za podzielenie się fotografiami.
Źródła:
Między dwiema wioseczkami w Górach Izerskich, Kwieciszowicami (niem. Blumendorf), a Proszową (niem. Kunzendorf Gräflich) znajduje się mały, zapomniany cmentarzyk. Gdy się o nim nie wie – łatwo go przeoczyć, ale pasjonaci cmentarnych wycieczek na pewno dostrzegą podejrzany mały gaik znajdujący się pośrodku pola.
Fot. Marta Maćkowiak
Wysokie, równo posadzone drzewa wciąż wskazują główną aleję prowadzącą do kilku zawalonych krypt oraz zrujnowanej kapliczki.
Po prawej i lewej stronie widać sporo bezimiennych nagrobków, potłuczone fragmenty płyt i kilka takich, z których można coś wyczytać. Jedną z nich jest płyta Idy Fischer, której historię postanowiłam zgłębić.
Płyta nagrobna Idy Fischer z domu Scholz / Fot. Marta Maćkowiak
Według nagrobka Ida Fischer z domu Scholz urodziła się 1 września 1875 i zmarła 7 lutego 1927 w wieku 51 lat. Według aktu zgonu, który udało mi się odnaleźć, Paulina Ida zmarła w swoim domu znajdującym się w Proszowej pod numerem 25.
Zgon zgłosił jej mąż, Robert Fischer, który, jak się później okaże, przeżyje całą rodzinę.
Akt zgonu Pauliny Idy Fischer z domu Scholz / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Robert i Ida byli małżeństwem 27 lat. Ich ślub odbył się 10 grudnia 1900 w Kwieciszowicach.
Robert urodził się w Rębiszowie (niem. Rabishau) 20 stycznia 1867 i był synem kupca Ferdynanda Wilhelma Fischera i Christiny Ernestine z domu Glaubitz.
Paulina Ida urodziła się 1 września 1875 o godzinie 2 nad ranem w domu pod numerem 64 w Kwieciszowicach (niem. Blumendorf) jako nieślubna córka Christiny Gottwald, mieszkającej u swojej matki, Leonory Gottwald z domu Gebauer.
4 lata później, 22 lipca 1879, matka Idy, Christina Augusta Gottwald, córka mistrza kowalskiego, Karla Gottwalda i Johanny z domu Gebauer, poślubiła w kościele ewangelickim w Proszowej Ernsta Gustava Scholza, syna Ernsta Gustava i Gusty z domu Menzel. Przy okazji zaślubin Pan Młody przyznał do bycia ojcem Pauliny Idy.
W 1903 roku zmarła matka Idy, a w 1917 ojciec – dzięki ich aktom zgonu wiemy, że mieszkali w Proszowej pod numerem 53.
Akt ślubu Roberta Fischera i Pauliny Idy Scholz / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Dawny kościół ewangelicki w Proszowej (Kunzendorf Gräflich) / Źródło: www.polska-org.pl
Akt urodzenia Pauliny Idy Gottwald Scholz / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Historia zapisana w kamieniu, mogła choć trochę stać się historią osób, które kiedyś żyły w tym pięknym miejscu – Ida, jej przodkowie i mąż, Robert, który żył i działał jeszcze trochę, bo pojawia się w księdze adresowej z 1935/1936 roku.
Pytanie: jakie były jego dalsze losy?
Źródła:
Hala Legend, Hala Baśni, czy, po niemiecku, Sagenhalle. To wyjątkowe miejsce stworzone przez Hermanna Hendricha, zainspirowanego legendami o Duchu Gór, mistycyzmem i mitologią germańską, stało w Szklarskiej Porębie jeszcze po wojnie. Niestety w ciągu kilku lat uległo całkowitemu zniszczeniu. Aby uchronić Halę przed całkowitym zapomnieniem, chciałabym poświęcić jej i Hermannowi dzisiejszy artykuł.
Sagenhalle (Hala Legend) w Szklarskiej Porębie / Źródło: polska.org.pl
Malowniczo położona Szklarska Poręba (niegdyś Schreiberhau), stała się modnym kurortem i ośrodkiem wypoczynkowym pod koniec XIX wieku. W tamtym czasie Karkonosze słynęły z wielu legend i tajemniczych historii – między innymi: o Rübezahlu, czyli Duchu Gór, Walonach szukających skarbów i zielarzach-laborantach. Przyciągało to rzesze malarzy, literatów i przedstawicieli świata nauki, którzy stworzyli w Szklarskiej Porębie fenomen kulturowy – kolonię artystów.
Jednym z nich, był niemiecki malarz z gór Harzu, Hermann Hendrich, urodzony 31 października 1854 w Heringen w Turyngii. Jego rodzicami byli August Hendrich i Auguste Friederike z domu Ziegler. Po odbyciu inspirującej podróży artystycznej do Norwegii w 1876 roku i pobycie w Stanach Zjednoczonych u brata, wrócił do Niemiec. W latach 1886-89 studiował pejzaż u Josepha Wengleina w Monachium i Eugena Brachta w Berlinie. Był także członkiem grupy Elf i współzałożycielem Berlińskiej Secesji.
14 kwietnia 1898 poślubił w Berlinie Clarę Becker. Z aktu ślubu wynika, że Christian Hermann i Theresia Clara mieszkali wówczas przy Friedrich Wilhelm Strasse 16. Rodzice obojga już w 1898 roku nie żyli. Ojciec Hermanna, Friedrich August Hendrich, mieszkał w Benungen, a matka, Friederike Auguste z domu Ziegler, mieszkała w Greencastle w Stanach Zjednoczonych, prawdopodobnie u swojego drugiego syna.
Żona Hermanna, Theresia Clara Geene, z domu Becker, wdowa po rzeźniku, urodziła się 3 lipca 1853 w Achen. Była córką Didricha Beckera z Hannoveru i Elizabeth z domu Hartmann z Amsterdamu.
Niedługo potem młoda para przybyła do Szklarskiej Poręby.
Akt ślubu Hermanna Hendricha i Clary Becker / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Hermanna fascynowała mitologia germańska, natura oraz ludowość. Inspirował się także twórczością Ryszarda Wagnera. Oczarowany pejzażami Szklarskiej Poręby i legendami o Rübezahlu, postanowił zostać tutaj na dłużej. Na Hendricha ogromny wpływ miała także norweska architektura sakralna, a obecność kościółka Wang, przeniesionego z Norwegii w połowie XIX wieku do niedaleko położonego Karpacza (niem. Krummhübel), była miłym przypomnieniem artystycznej podróży sprzed lat.
Z inicjatywy Hermanna, w Dolinie Siedmiu Domów, 30 maja 1903 została otwarta Hala Legend, czyli Sagenhalle, nawiązująca architekturą do lokalnego stylu budownictwa i motywów starogermańskich. Ozdobiona była między innymi: wizerunkami smoków, węży, i znakami runicznymi.
W Hali znajdował się cykl ośmiu olbrzymich obrazów namalowanych przez Hendricha, które przedstawiały historię Ducha Gór: „Ogród Ducha Gór”, „Bogini Wiosna”, „Zamek Ducha Gór”, „Wielki Szyszak”, „Śnieżne Kotły”, „Mały Staw”, „Wodospad Kamieńczyk” i „Górska Grań”.
Hermann Hendrich ze swoimi obrazami w Sagenhalle w Szklarskiej Porębie / Źródło: Polska-org.pl
Z zewnątrz hala zwieńczona była dwiema włóczniami, między którymi wisiał młot Mjöllnir, należący do germańskiego boga burzy, domu i rodziny – Thora, i symboliczny pierścień przysięgi Eidring. Elewacja utrzymana była w czerwieniach, żółciach i błękitach. Przy wejściu do budynku stała wielka drewniana statua Ducha Góra wyrzeźbiona przez Hugo Schuchardta na podstawie malowidła Moritza von Schwinda. Duch Gór, nazywany także, Rübezahlem, Liczyrzepą, czy po prostu Karkonoszem, był dla Hendricha personifikacją sił natury i starogermańskiego Wotana.
Hala była nie tylko miejscem spotkań artystów i salą wystawienniczą. Ze względu na zainteresowanie turystów, w 1927 roku zostały uruchomione dodatkowe połączenia kolejowe z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby. Każdego roku rozpalano tutaj także ogromne ognisko w Noc Świętojańską w ramach obchodów ludowo-artystycznego festynu Johanniswoche (Tydzień św. Jana).
Rzeźba Ducha Gór wyrzeźbiona przez Hugo Schuchardta na podstawie malowidła Mortiza vons Schwinda / Źródło: Polska-org.pl
W 1927 roku Hermann Hendrich oddał gminie Halę Legend i swój dom, (Hendrich Haus) w zamian za dożywotnią rentę. Artysta zmarł w Szklarskiej Porębie 4 lata później, 18 lipca 1931, w wieku 76 lat w wyniku śmierci samobójczej. Z jego aktu zgonu wynika, że pomieszkiwał w Berlinie przy Düsseldorferstrasse 74.
Po jego śmierci mieszkał tu do swojej śmierci w 1939 roku Wilhelm Bölsche. W Hendrich Hausie stworzył małe muzeum geologiczno-przyrodnicze, w którym można było podziwiać eksponaty związane z Karkonoszami i Górami Izerskimi. Od tego przybytku ulicę, przy której się znajduje, nazwano Muzealną.
Akt zgonu Hermanna Hendricha / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
Mimo, że Hala Legend przetrwałą wojnę, nowi mieszkańcy Szklarskiej Poręby nie byli przychylnie nastawieni do Ducha Gór i twórczości, która tu powstawała.
21 maja 1947 w Głosie Ludu pojawił się artykuł pana Izbickiego, który jest wyjątkowo wymowny:
„Skończyć z Rübezahlem! Musimy równie ostro wystąpić przeciw 'uświęconemu’ przez nadwornego tych okolic grafomana kultu niejakiego Rübezahla, co po polsku wypada dosłownie: Liczyrzepa.
Z dziwnym uporem robi się z tego dziada z długą po kostki brodą, na golasa wałęsającego się po górach i w gruncie rzeczy złośliwego, tępego tworu niemieckiej fantazji literackiej – coś w rodzaju naszego Janosika lub wschodnio – karpackiego Dobosza.
Na okładkach wydawnictw regionalnych, pocztówkach, wywieszkach reklamowych, szyldach sklepów i, pożal się Boże, „pamiątkach turystycznych” dziadyga ten z potworną maczugą w łapie ma symbolizować sympatycznego i… na dobitek słowiańskiego ducha Karkonoszy.
Skąd u diabła ubrdało się komuś, że to ma jakiś sens w ogóle, a propagandowy w szczególności? A niechże ktoś wyrwie tę maczugę i dopóty po łbach tłucze, aż zatłucze na amen regionalne dziwowisko. W muzeum w Szklarskiej Porębie Środkowej pokazują te historie na kilkunastu „landszaftach”. Narracyjna podkładka ma je zwiedzającym Polakom przybliżyć w odczuwaniu typowo… niemieckiej kultury.
Nam się natomiast wydaje najwłaściwsze – spalić te bohomazy, spalić i inne jeszcze obrazy, ozdóbki na budynku, płaskorzeźby i wszystko, co trzeba, aby je więcej oko jako tako kulturalnego turysty nie zobaczyło.„
Obrazy po pewnym czasie zniknęły, a Hala zaczęła popadać w ruinę. Dziś na jej miejscu stoi ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy „Radość” należący do Politechniki Wrocławskiej. Na szczęście zachował się dom Hermanna, utrzymany w, cytując Małgorzatę Najwer, podobnej „nordycko-karkonosko-secesyjnej stylistyce„. Podobno cały ten teren został kupiony przez nowego inwestora. Miejmy nadzieję, że Hendrich Haus będzie bezpieczny i pamięć o jego twórcy nie zginie.
Ciekawostką jest fakt, że na fasadzie budynku Szkoły Podstawowej nr 1 w Szklarskiej Porębie znajdują się zachowane elementy rzeźbiarskie z Sagenhalle.
Elementy rzeźbiarskie z Hali Legend / Źródło: Polska-org.pl
Hala Legend nie była jedyną tego typu budowlą stworzoną przez Hermanna Hendricha. Druga hala, Walpurgishalle, a w gruncie rzeczy pierwsza, zbudowana w 1901 roku na Hexentanzplatz („Parkiecie czarownic”) w górach Harzu, i trzecia, Nibelungenhalle, koło Königswinter, wciąż istnieją i są dostępne dla zwiedzających.
Marta
Źródła:
Końcowy raport składa się z kopi odnalezionych dokumentów, tłumaczeń, zdjęć oraz podsumowania. Wyjaśniam pokrewieństwo odnalezionych osób, opisuję sprawdzone źródła i kontekst historyczny. Najczęściej poszukiwania dzielone są na parę etapów i opisuję możliwości kontynuacji.
Czasem konkretny dokument może zostać nie odnaleziony z różnych przyczyn – migracji do innych wiosek/miast w dalszych pokoleniach, ochrzczenia w innej parafii, lukach w księgach, zniszczeń dokumentów w pożarach lub w czasie wojen. Cena końcowa w takiej sytuacji nie ulega zmienia, ponieważ wysiłek włożony w poszukiwania jest taki sam bez względu na rezultat.
Raporty mogą się od siebie mniej lub bardziej różnić w zależności od miejsca, z którego rodzina pochodziła (np. dokumenty z zaboru pruskiego, austriackiego i rosyjskiego różnią się od siebie formą i treścią).
Na podstawie zebranych informacji (Twoich i moich) przygotuję plan i wycenę – jeśli ją zaakceptujesz, po otrzymaniu zaliczki rozpoczynam pracę i informuję o przewidywanym czasie ukończenia usługi. Standardowe poszukiwania trwają około 1 miesiąca, a o wszelkich zmianach będę informować Cię na bieżąco.
Na Twoje zapytanie odpiszę w ciągu 3 dni roboczych i jest to etap bezpłatny. Być może zadam parę dodatkowych pytań, dopytam o cele albo od razu przedstawię propozycję kolejnych kroków.
Warto pamiętać, że im więcej szczegółów podasz, tym więcej rzeczy mogę odkryć.
Podziel się ze mną:
I najważniejsze – jeśli masz niewiele informacji, zupełnie się tym nie martw, w takich sytuacjach także znajdę rozwiązanie.