Zajazd zur Eisenbahn w Piechowicach (Petersdorf)

Przy ulicy Przemysłowej 6 w Piechowicach (Petersdorf) znajdował się zajazd Zur Eisenbahn, który w latach 30 XX wieku wieku prowadziło małżeństwo Deckwerthów – Emil i Elsa. Po śmierci Emila stery nad restauracją przejęła Elsa, dla której świat gospod i zajazdów był znany już od dziecka.

Zajazd Zur Eisenbahn / Źródło: Polska-org.pl

Para pobrała się 12 marca 1928 roku w Piechowicach, Emil Deckwerth, kierownik restauracji, urodził się 24 grudnia 1897 roku w Osiecznicy (Wehrau kreis Bunzlau), Elsa Walter z domu Werner, także restauratorka, 5 lat starsza wdowa, pochodziła ze Szklarskiej Poręby (Schreiberhau), gdzie urodziła się 9 stycznia 1892 roku. Poprzedni ślub Elsy odbył się 15 grudnia 1913 roku w Szklarskiej Porębie. Jej pierwszy mąż, Richard Adolf Kurt Walter, zajmował się piwowarstwem i mieszkał w Cieplicach (Warmbrunn). Był synem inspektora gospodarczego Adolfa Waltera i Marie Lonny z domu Frommhold pochodzących z Legnicy (Liegnitz), którzy osiedli w Jeleniej Górze (Hirschberg).

Z lewej strony pierwsza strona pierwszego aktu ślubu Elsy Werner; z prawej – pierwsza strona aktu ślubu Elsy Werner i Emila Deckwertha / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Z aktu ślubu wynika, że Elsa była córką Hermanna Juliusa Wernera, restauratora ze Szklarskiej Poręby, i Anny Marii z domu John. Stary Werner był właścicielem Werner’s Gasthaus, gospody, na której miejscu znajduje się dziś Muzeum Ziemi Juna (Jeleniogórska 9, Szklarska Poręba, budynek spłonął w 2015 roku i został odbudowany). Co ciekawe, oryginalny budynek miał ponad 300 lat i stał na fundamentach dawnej strażnicy. Znajdowała się tam tak zwana Karczma Głodowa, związana z okresem wielkiego głodu. Za prace publiczne jak np. budowa górskiej drogi wzdłuż rzeki Kamiennej, robotnicy mogli otrzymać między innymi bochenek chleba wypiekany na miejscu.

Gospoda Wernera / Źródło: Polska-org.pl

Hermann Werner, jak podaje akt zgonu, rodem z Barcinka (Berthelsdorf), zmarł 3 października 1922 roku w wieku 74 lat w domu numer 681 w Szklarskiej Porębie Górnej. Po śmierci Hermanna, restaurację przejął Paul Kulas, restaurator mieszkający w Pobiednej (Meffersdorf) w domu numer 30.

Akt zgonu Emila Deckwertha / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Wracając do Piechowic i Elsy – jej drugi mąż, Emil Deckwerth, zmarł 14 października 1936 roku w szpitalu św. Jadwigi w Cieplicach Śląśkich-Zdroju (Bad Warmbrunn) w wieku 55 lat. Elsa prowadziła zajazd Zur Eisenbahn jeszcze conajmniej do 1939 roku, bo z tego roku zachowała się dokumentacja Biura Informacyjnego W. Schimmelpfeng. Nie wiadomo, czy mieli dzieci, ani czy Elsa przeżyła wojnę.

Zajazd Zur Eisenbahn / Źródło: Polska-org.pl

Dziś budynek pełni funkcję mieszkalną. Może ktoś wie czy po wojnie działała tutaj również jakaś restauracja? Dajcie znać!

Współczesny widok budynku, w którym znajdował się zajazd Zur Eisenbahn / Fot. Marta Maćkowiak

Źródła:

  • Polska-org.pl
  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • archiwum prywatne Marty Maćkowiak

Wiera Pupko – niedoszła Miss Judaea i szlifierka diamentów

Pamiętacie konkurs piękności Miss Judaea, który odbył się w Polsce w 1929 roku? Pytaliście o losy kandydatek, zwłaszcza czy udało im się przeżyć wojnę. Wiele z nich zgłosiło pod pseudonimem co zdecydowanie utrudnia poszukiwania, na szczęście nie wszystkie, więc można było coś poszperać. Mnie w szczególności zaintrygowała Wiera Pupko, zwłaszcza jej kostium i wężowy loczek, więc postanowiłam zacząć od niej.

Wiera Pupko, zdjęcie z wyborów do konkursu piękności w „Naszym Przeglądzie”, rok 1929

Już na początku natknęłam się się na informację, że Wiera z „niezależnych od niej przyczyn” zmuszona była jednak wycofać się z udziału w konkursie. Jakie to były przyczyny? Nie wiadomo. Może kwestie rodzinne, zdrowotne, a może szykujący się wyjazd.

Wiera, nazywana pieszczotliwie przez krewnych Wieruszką, urodziła się w 1907 roku w Lidzie, jako córka Isaaca Pupko i Marii z domu Trakiner. Niedługo po jej narodzinach rodzina przeprowadziła się do Wilna, a po pierwszej wojnie światowej do Warszawy. Według wspomnień jej kuzynki, Irene Newhouse Pupko, rodzice wysłali ją do Belgii gdzie miała się uczyć poradnictwa zawodowego. Sami zaś utknęli w Warszawie, skąd w sierpniu 1941 roku Wiera otrzyma ostatnią pocztówkę napisaną przez ojca.

Od lewej: Wiera Pupko z nieznaną osobą,
Maria Pupko z domu Trakiner, matka Wiery
Isaac Pupko, ojciec Wiery
zdjęcia z kolekcji rodzinnej Irene Newhouse nee Pupko

Ostatnia kartka, którą Wiera otrzymała od ojca z getta warszawskiego / Źródło: kolekcja rodzinna Irene Newhouse nee Pupko

Gdy zaczęły się deportacje Żydów z Belgii, Wieruszce udało się uciec na Kubę, gdzie zajęła się szlifowaniem diamentów.
 
Ale jak to? Na Kubie? W czasie wojny i bez specjalistycznego wykształcenia? Okazuje się, że w czasie wojny Kuba przyjęła 6000 żydowskich szlifierzy diamentów i ich krewnych uciekających z Belgii, a wśród nich znalazła się też Wiera.

Lista pasażerska z Hawany do Miami, Wiera Pupko jest ostatnia na liście.

3 maja 1948 roku przybyła do Stanów Zjednoczonych, gdzie poślubiła Emila Turnheima i zaczęła nowe życie. Według wspomnień Irene, Wiera interesowała się życiem swoich krewnych, ale niechętnie wracała pamięcią do przeszłości. Na próby rozmowy i na zadawane pytania o przedwojenne życie, odpowiadała: „Powinno Ci wystarczyć, że tak mówię”. Gdy Irene zaczynała notować, Wiera milkła i czekała aż ta odłoży długopis. W końcu Irene i jej matka znalazły na nią sposób – przekupując ją ulubionymi muffinkami z mąki kukurydzianej.

 
Wiera Turnheim Pupko zmarła w Nowym Jorku w 1989 roku.

Źródła:

  • Kolekcja rodzinna Irene Newhouse nee Pupko
  • Polona.pl

Baraschheim – historia Domu Dziecka Dąbrówka w Jeleniej Górze

Co łączy budynek w Cieplicach Śląskich-Zdroju w Jeleniej Górze z domem towarowym Feniks we Wrocławiu?
dom dziecka dąbrówka w jeleniej górze

Dom Dziecka Dąbrówka w Cieplicach Śląskich-Zdroju / Fot. Marta Maćkowiak

Otóż pod koniec XIX wieku bracia Georg i Artur Barasch kupili budynek z restauracją i parkiem krajobrazowym znajdujący się na wzniesieniu nazywanym Weinberg (Winna Góra), dziś przy ulicy Podgórzyńskiej 6. 

W 1879 roku wzgórze należało do Beaty Oertel. Jej córka, Paulina Fuchs, sprzedała grunt Panu Kumsowi, który zbudował budynek z restauracją o nazwie Offaschänke i założył park krajobrazowy. Następnie całość miała zostać wydzierżawiona kelnerowi o nazwisku Schmidt, a pod koniec XIX wieku sprzedana braciom Barasch, właścicielom domu towarowego Warenhaus Gebrüder Barash w Breslau (dziś dom towarowy Feniks we Wrocławiu).

Baraschowie dokonali gruntownego remontu i założyli dom wypoczynkowy dla swoich pracowników o nazwie Baraschheim.

Georg i Artur urodzili się w żydowskiej rodzinie w Ścinawie (Steinau an der Oder). Ich pierwszym wspólnym i owocnym biznesem była sprzedaż pasty do butów Baratol w rodzinnym mieście. Sukces zachęcił ich do rozszerzenia działaności i w 1896 roku otworzyli sklep we Wrocławiu (Breslau), w 1904 wybudowali dom towarowy Warenhaus Gebrüder Barash (dziś dom handlowy Feniks), a przed I wojną światową mieli już sieć domów towarowych w całych Niemczech.
Bracia Barasch

Georg i Arthur Barasch / Źródło: Erholungsheim Barasch bei Warmbrunn im Riesengebirge. (Polona)

Jak wyglądał pobyt w Baraschheim?

Pracownicy Artura i Georga mogli bezpłatnie korzystać z ośrodka od maja do września, a pobyt zależał od stażu pracy – od 5 dni do 4 tygodni. Dojazd w obie strony oraz wyżywienie również był opłacony.

Syn Artura, Werner Barasch, wspomina: „Tata kupił sanatorium w górach, w Cieplicach Śląskich- Zdroju, gdzie wszyscy pracownicy domu towarowego Baraschów mogli podczas corocznego urlopu korzystać z wszelkich wygód i darmowego wyżywienia. Był to wyjątkowy dodatek do pensji. Tata był dumny z tego, że mógł im to zaoferować”.

 

Budynek Baraschheim
Wnętrze Baraschheim
Wnętrze Baraschheim
Wnętrze Baraschheim
Wnętrze Baraschheim

Wnętrza Baraschheim / Źródło: Erholungsheim Barasch bei Warmbrunn im Riesengebirge. (Polona)

Około 1920 roku posiadłość od Baraschów odkupił Eugen Füllner, właściciel fabryki maszyn papierniczych w Cieplicach, a w 1930 roku właścicielem został Friedrich Grössler, który dom wypoczynkowy nazwał Eichenhof. W 1934 znajdowała się tam szkoła sportowa, od 1935 funkcjonował na tym terenie garnizon wojska. Zespół nosił też przez jakiś czas nazwę Das Deutsche Heim.

Po dojściu nazistów do władzy Georg Barasch uciekł z żoną i synem do Szwajcarii, a potem do Ekwadoru. Artur zginął w Auschwitz 6 listopada 1942 roku, jego żonie i synowi szczęścliwie udało się przeżyć. Przed ich willą przy Wissmannstrasse 11 w Berlinie wmurowano Stolperstein, czyli kamień pamięci. Potomkowie braci Barasch żyją w Stanach Zjednoczonych oraz Ameryce Południowej.

Od czasów powojennych do 1961 roku mieścił się tutaj dom wczasowy Związku Nauczycielstwa Polskiego, a od 1961 roku do dziś w budynek funkcjonuje jako Dom Dziecka Dąbrówka.

Źródła:

  • Przewodnik po żydowskim Dolnym Śląsku, region jeleniogórski, Tamara Włodarczyk
  • Polona.pl
  • Polska-org.pl

Rodzina Engel z Cieplic Śląskich-Zdroju

W budynku przy Hermsdorferstrasse 2 w Bad Warmbrunn, czyli dzisiaj przy Placu Piastowskim 31 w Cieplicach Śląskich Zdroju mieszkała rodzina Engel. Na górze znajdowały się mieszkania, na dole zaś Joseph Engel, żydowski kupiec z Rawicza (Rawitsch), prowadził sklep z tekstyliami założony w 1868 roku. Jego żona nazywała się Johanna z domu Wermer i pochodziła z Ziębic (Münsterberg).
Zdjęcie kamienicy w Cieplicach

Kamienica przy pl. Piastowskim 31 w Cieplicach Śląskich-Zdroju / Fot. Marta Maćkowiak

Joseph i Johanna doczekali się 7 dzieci, dwóch synów Waltera i Otto (pierwszy umrze mając roczek, drugi przejmie po ojcu tekstylny biznes) oraz pięciu córek: Gertrud, Rosalie, Elsy, Henrietty, Margarethe i Pauli.

Otto i jego niezamężna siostra, Elsa, mieszkali w cieplickim mieszkaniu do wojny, pozostałe siostry wyszły za mąż i przeprowadziły się do większych miast: Henriette, poślubiła Siegmunda Schiftana, z którym zamieszkała we Wrocławiu (Breslau), Rosalie przeprowadziła się do Żytawy (Zittau) z mężem, Hermannem Seilerem, Gertrud z Gustavem Schlesingerem oraz Paula z Willym (Wilhelmem) Engelem zamieszkały w Berlinie. Tam przeprowadziła się również Margarethe, o której wiadomo najwięcej. 6 lutego 1906 roku poślubiła Georga Bascha, weterynarza z Wolsztyna (Wollstein), z którym zamieszkała przy Grosse Frankfurter Strasse 118 (dziś Karl-Marx-Allee). 7 sierpnia 1907 roku urodził się ich pierwszy syn Martin.

Zdjęcia z kamienicy przy pl. Piastowskim 31 w Cieplicach Śląskich-Zdroju / Fot. Marta Maćkowiak

Reklama sklepu Josepha Engela

Reklama sklepu Josepha Engela w Warmbrunner Nachrichten z 1910 roku

Podczas I wojny światowej Georg Basch postanowił zgłosić się ochotnika do wojska jako weterynarz, zostawiając tym samym Margarethe samą na cztery bolesne lata. W 1915 roku zmarł jej ojciec, a dwa lata straciła synka, Martina, który podczas pobytu w Cieplicach zmarł z powodu zatrucia krwi.
 
Georg wrócił z wojny jako oficer odznaczony Żelaznym Krzyżem. Kontynuował pracę weterynarza, już w 1918 uroku razem z Margarethe doczekali się córeczki Ilse, a dwa lata później syna Josefa Martina. W wyniku kryzysu gospodarczego życie stało się trudne finansowo i żeby utrzymać dotychczasowy poziom życia, Georg musiał dodatkowo przeprowadzać kontrole zwierząt rzeźnych i mięsa w pobliskiej rzeźni miejskiej czego jako miłośnik zwierząt nie mógł znieść.
 
Margarethe natomiast pomagała mu we wszystkim. Ich córka, Ilse, wspominała potem:
 
„Moja mama pomagała w praktyce weterynaryjnej w Berlinie, wieczorami pisała raporty i faktury, lubiła słuchać, jak mój ojciec grał dla relaksu na pianinie, wiolonczeli lub flecie. Miała czas i cierpliwość dla wielu ludzi, aby złagodzić ich problemy. Koleżanka ze szkoły z problemami małżeńskimi została od razu zaproszona do nas na jakiś czas. Zimą przynosiła węgiel biednemu szewcowi. Odwiedzała chorych na gruźlicę w sanatoriach. Żartobliwie nazywali ją pielęgniarką środowiskową”.

Pierwsza strona aktu ślubu Margarethe Engel z dopiskiem dotyczącym przyjęcia imienia Sara zgodnie z nazistowską ustawą, o której pisałam tutaj / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu

29 sierpnia 1930 roku Georg zmarł w wyniku choroby nerek. Praktykę trzeba było wydzierżawić. W listopadzie samego roku zmarła również matka Margarethe, Johanna, która mieszkała w Cieplicach.
 
Gdy naziści doszli do władzy, Margarethe Basch przeniosła się na Sybelstraße 18 w dzielnicy Charlottenburg w Berlinie. Jej syn, Josef, uciekł do Londynu, a następnie do Stanów Zjednoczonych. Córka Ilse zostałą w Berlinie. Poślubiła projektanta wnętrz Wernera Rewalda i udało jej się przeżyć wojnę w ukryciu.
 
Margarethe Basch mieszkała nadal w mieszkaniu przy Sybelstrasse ze swoją siostrą Paulą i jej mężem Wilhelmem. On zmarł na miejscu 19 maja 1941 roku, a niecały rok później, 13 stycznia 1942 roku, obie siostry zostały deportowane do getta w Rydze. Ilse otrzymała ostatni znak od matki 23 listopada 1943 roku. Z transportu przeżyło 15 osób, Margarethe Basch i jej siostra Paula nigdy nie wróciły. Ich siostra Elsa została zamordowana w Theresienstadt w 1942 roku, nie wiadomo, co stało się z pozostałym rodzeństwem – Otto, Hedwig, Henriette i Gertrud.
 
Przed domem przy Sybelstrasse w Berlinie umieszczono Stolpersteine, kamienie upamiętniające Margarethe i Paulę.
 
Córka Margarethe, Ilse Rewald, zmarła w 2005 roku.
Drzwi do kamienicy przy Sybelstrasse 18 w Berlinie
Stolpersteine upamiętniający Paulę
Stolpersteine upamiętniający Margarethę

Drzwi do kamienicy przy Sybelstrasse 18 w Berlinie i stolpersteine upamiętniające Margarethe i Paulę / Źródło: stolpersteine-berlin.de

 

Źródła:

  • stolpersteine-berlin.de
  • Landesarchiv Berlin
  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu

 

Symbole na żydowskich nagrobkach – co oznaczają?

Na cmentarzach żydowskich można zauważyć nie tylko powtarzające się motywy inspirowane światem roślin i zwierząt, ale również przedmioty związane z religią czy zawodem. W poniższym artykule opowiem jakie mają znaczenie i co można z nich wyczytać.
cmentarz żydowski

Stary cmentarz żydowski przy ulicy Ślężnej we Wrocławiu / Fot. Marta Maćkowiak

Cmentarz żydowski

Cmentarz w tradycji żydowskiej zajmuje bardzo ważne miejsce i już samo nazewnictwo wiele na ten temat mói: bejt kwarot (dom grobów), bejt olam (dom wieczności), bejt chajim (dom życia) czy w jidysz jako gute ort (dobre miejsce). W języku polskim stosuje się czasem nie do końca poprawną nazwę kirkut, która pochodzić ma od niemieckiego Kirchhof, oznaczającego dziedziniec lub cmentarz przykościelny, lub Kirchgut, oznaczającego własność kościelną.
 
W tradycji żydowskiej nienaruszalność grobów jest niezwykle ważna. Według przekazu Talmudu zabrania się przenoszenia zmarłych z miejsca, w którym pozostali pochowani, a ich ciała oczekują nadejścia czasów mesjańskich. Miejsce pochówku jest wieczne (nie funkcjonuje likwidacja grobu w przypadku nieuiszczenia opłaty za miejsce), nie wolno grobów otwierać ani zabierać z nich ziemi, aby nie naruszać spokoju zmarłego, a ekshumacje zdarzają się bardzo rzadko i wymagają zgody rabina.

Typy żydowskich nagrobków

Wymienia się trzy typy tradycyjnych żydowskich nagrobków:

  1. Macewa, czyli po hebrajsku pomnik. Najczęściej spotykana forma nagrobka, czyli pionowo ustawiona płyta z inskrypcjami.
  2. Ohel czyli po hebrajsku namiot. Forma przypominająca kaplicę była wznoszona zazwyczaj dla cadyków, w środku znajdowały się płyty nagrobne członków ich rodziny. Ohel miał dodatkowo ochraniać grób oraz odwiedzających grób. Składano w nim też kwitełech czyli prośby o wstawiennictwo zapisane na niewielkich karteczkach.
  3. Nagrobek tumbowy czyli przypominający sarkofag pełniący funkcję dekoracyjną, ponieważ ciało i tak spoczywało w ziemi. Na taką formę natknęłam się na cmentarzu żydowskim w Kłodzku.

Odwiedzając cmentarze żydowskie, zwłaszcza w większych miastach, możemy zauważyć także przykłady nagrobków nawiązujących do stylistyki chrześcijańskiej, które stawiała bardziej zasymilowana część społeczności.

Nagrobek na cmentarzu żydowskim w Kłodzku

Nagobek tumbowy na cmentarzu żydowskim w Kłodzku / Fot. Marta Maćkowiak

Symbole

Macewa potrafi być niezwykłym źródłem informacji o pochowanej osobie. Z inskrypcji możemy wyczytać nie tylko datę urodzenia i zgonu, hebrajskie imię, imię ojca czy małżonka. Dzięki różnym symbolom i zdobieniom, które wykształciły się w efekcie biblijnego zakazu przedstawiania postaci ludzkiej, możemy nieraz określić cechy danej osoby, jej imię, zawód czy zainteresowania. 
  • Złamane drzewo, kwiat lub świeczka oznacza przedwczesną, tragiczną śmierć.
  • Dzban lub misa pojawia się na grobach potomków Lewiego.
  • Dłonie złączone w geście błogosławieństwa oznaczają osoby z pochodzące z kapłańskiego rodu Arona (kohenów).
  • Dłoń wrzucająca monetę do puszki ofiarnej lub skarbonka, oznacza osobę dobroczynną.
  • Korona oznacza mędrca, rabina, osobę pobożną, uczoną, darzoną niezwykłym szacunkiem.
  • Świece lub świecznik często symbolizuje kobietę, bo jednym z obowiązków religijnych kobiet jest zapalanie i błogosławienie świec w wieczór szabatu.
  • Książki i otwarta szafa z książkami oznaczają rabina, sofera, który przepisuje święte księgi, osobę uczoną w Torze i Talmudzie.
Zwierzęta pojawiające się na grobach odnoszą się często do imienia zmarłej osoby albo pokolenia, z którego pochodziła. Na przykład Arie po hebrajsku i Lejb w jidysz oznaczają dosłownie lwa i analogicznie:
  • lew (Arie, Lejb, Leon, pokolenie Judy, również symbol potęgi i wyzwolenia) 
  • jeleń (Cwi, Hersz, pokolenie Naftalego)
  • wilk (Zeew, Wolf)
  • niedźwiedź (Dow, Ber, pokolenie Benjamina)
  • ptak (Cypora, Fajga)
  • owca (Rachela)
Możemy spotkać się także z istotami mitycznymi. Jednorożec oznacza zbawienie i człowieka sprawiedliwego, wąż połykający swój ogon znany także jako uroboros oznacza wieczność i nieśmiertelność duszy, ale symbolizuje też Lewiatana, którego mięso spożywać będą Sprawiedliwi po przyjściu Mesjasza.
Złamane drzewo na nagrobku

Stary cmentarz żydowski przy ulicy Ślężnej we Wrocławiu / Fot. Marta Maćkowiak

Zdarzają się także uniwersalne motywy odnoszące się do śmierci, które nie są wywodzą się z kultury żydowskiej. Na przykład klepsydra ze skrzydłami przypominająca o upływie czasu czy motyl, który symbolizuje duszę ulatującą do nieba.
 
Na niektórych nagrobkach znajdziemy także symbole odnoszące się do zawodów –  wąż Eskulapa znajdziemy na macewie lekarza, instrument u muzyka, a hełm będzie zdobić grób dzielnego żołnierza. 
Hełm na nagrobku

Stary cmentarz żydowski przy ulicy Ślężnej we Wrocławiu / Fot. Marta Maćkowiak

Podstawowe inskrypcje

Na samej górze macewy najczęściej zobaczymy dwie hebrajskie litery פנ będące skrótem od „po nikbar” czyli „tu spoczywa”.

Nagrobek na cmentarzu żydowskim we Wrocławiu

W środkowej części dowiemy poznamy imię i nazwisko pochowanej osoby oraz imię ojca, niekiedy również zawód informację na temat małżonka. Następnie przeczytamy elementy laudacji oraz poznamy datę urodzenia i śmierci, czasem również miejsce obu wydarzeń. 

Na samym końcu inskrypcji znajdują się najczęściej litery ת.נ.צ.ב.ה będące abrewiacją od „niech jego dusza będzie związana w węzeł życia” albo „niech jego dusza będzie włączona w wieniec życia”.

Kamienie na nagrobkach

Uważa się, że kamień symbolizuje trwałą pamięć o zmarłym, natomiast sama geneza zwyczaju kładzenia kamyków na nagrobkach nie do końca została wyjaśniona. Prawdopodobnie pochodzi z czasów, w których Żydzi chowani byli na pustyni, a grób zabezpieczało się kamieniami  przed dzikimi zwierzętami. Według innej teorii w czasach, gdy ludzie chowani byli w przydrożnych kurhanach, każda przechodząca osoba, miała obowiązek dołożyć od siebie kamyczek.

Źródła:

Pensjonat Wilhelmshöhe w Cieplicach Śląskich-Zdroju

Przy ulicy Ludwika Hirszfelda 15 znajduje się jeden z najbardziej niezwykłych budynków na Malinniku (Herischdorf), wsi przyłączonej w 1941 roku do Cieplic Śląskich-Zdroju (Bad Warmbrunn). Dwa zjawiskowe budynki zlokalizowane na małym wzgórzu popadające w ruinę, przed wojną należały do cesarskiego posła, Ludwiga Raschdaua. W willi niżej ulokowanej dostępnej od ulicy PCK 12 Ludwig mieszkał, w tej drugiej z wieżą – funkcjonował pensjonat z restauracją Wilhelmshöhe.
Willa w Cieplicach

Widok willi Wilhelmshöhe od ulicy Ludwika Hirszfelda / Fot. Marta Maćkowiak

Ludwig Rashdau aka Müller

Louis Alfred znany jako Ludwig Raschdau urodził się 29 września 1849 roku w mieszczańskiej rodzinie w Rybniku jako syn Eduarda Mullera z Puttbus w Rugii i Marii z domu Brus z Bad Landeck, dzisiejszego Lądka Zdroju.
 
Ludwig był człowiekiem niezwykle ambitnym. Studiował prawo i języki orientalne we Wrocławiu, Heidelbergu i Paryżu. Karierę zawodową zaczął od tłumaczeń dyplomatycznych, a później piął się już tylko wyżej. Od 1879 roku był konsulem w Smyrnie, do 1882 roku wicekonsulem w Aleksandrii w Egipcie. Mieszkał w Nowym Jorku i w Hawanie, a od 1886 roku stał się członkiem sztabu Bismarcka w Berlinie i jednym z bliższych doradców do spraw polityki zagranicznej. Był też jednym z głównych wrogów „szarej eminecji”, Friedricha von Holsteina. Piastował funkcję posła cesarskiego, był prawnikiem, dyplomatą i prezesem Towarzystwa Niemiecko-Azjatyckiego oraz Centralnego Biuro Badań nad Przyczynami Wojny.

Ludwig Raschdau / Źródło: Wikipedia

Ślub z baronową

23 września 1889 roku Raschdau poślubił w Berlinie 7 lat starszą zamożną baronową Christine von Magnus, córkę berlińskiego chemika Heinricha Gustava Magnusa, wcześniej związaną ze swoim kuzynem, bankierem Victorem von Magnusem. Po przejściu na emeryturę zamieszkali razem w Herischdorfie, czyli dzisiejszym Malinniku.
 
Christine zmarła w domu przy Stonsdorferstrasse 6 (ulicy Krośnieńskiej) 4 sierpnia 1936 roku w wieku 93 lat. Ludwig ostatnie lata życia spędził w berlińskiej dzielnicy Wilmersdorf mieszkając przy Lietzenburgerstrasse 28. Zmarł w szpitalu Elisabeth Klinik 19 sierpnia 1943 roku w tym samym wieku co jego zmarła 7 lat wcześniej żona – przeżywszy 93 lata.

Akt zgonu Christine Raschdau / Źródło: Landesarchiv Berlin

Akt zgonu Ludwiga Raschdaua / Źródło: Landesarchiv Berlin

Po wojnie wille należały do Polskiego Czerwonego Krzyża i funkcjonował tu ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy. A dziś? Widok łamie serce.

Widok willi Wilhelmshöhe od ulicy Ludwika Hirszfelda / Fot. Marta Maćkowiak

Widok na willę Wilhelmshohe w Cieplicach

Widok na willę dawniej / Źródło: Fotopolska.eu

Druga edycja festiwalu Borek. Historia i sztuka. Wrocław, 2-4 czerwca, 2023

W pierwszy weekend czerwca (2-4.06) odbędzie się we Wrocławu druga edycja festiwalu Borek. Historia i Sztuka. Razem z Urszulą Rybicką z Żydoteki i Maćkiem Wlazło z Beard of Breslau, Alanem Weissem z inicjatywy Spod ziemi patrzy Breslau oraz Dominiką Targowską z pracowni Submarine, przygotowaliśmy 7 niezwykłych wydarzeń poświęconych osiedlu Borek we Wrocławiu (niegdyś zwanym Kleinburg) i jego mieszkańcom.

Festiwal Borek Wrocław

Przedwojenni kolekcjonerzy sztuki na Borku – spacer z Urszulą Rybicką (02.06.2023)

2 czerwca (piątek) o godz. 17.00 odbędzie się spacer Przedwojenni kolekcjonerzy sztuki na Borku realizowany w ramach projektu Borek. Historia i sztuka.
 
Podczas spaceru zaprezentujemy niezwykłą i wciąż mało znaną historię żydowskich kolekcjonerów sztuki na Borku. Przed wojną osiedle to zamieszkiwali mecenasi sztuki, którzy mieli wpływ na powstające wówczas Muzeum Żydowskie we Wrocławiu. Ponadto posiadali oni imponujące prywatne kolekcje sztuki, a w ich majestatycznych willach znajdowały się dzieła europejskich impresjonistów i ekspresjonistów. Podczas spaceru dowiemy się, kto w swoich zbiorach posiadał obrazy Picassa i Rembrandta, a także zastanowimy się gdzie dziś znajdują się cenne dzieła.
 
Spacer poprowadzi Urszula Rybicka – redaktorka, edukatorka i prezeska Fundacji Żydoteka. Urszula Rybicka jest także autorką strony www.zydowskiwroclaw.pl opowiadającej o historii wrocławskich Żydów.
 
Prowadzi wykłady, warsztaty i spotkania poświęcone historii i kulturze Żydów. We Wrocławiu działa także jej Klub Książki Żydowskiej promujący żydowskie dziedzictwo literackie. Dwukrotna stypendystka Prezydenta Wrocławia, została także uhonorowana wyróżnieniem w konkursie Nagroda POLIN 2021.
 
Miejsce zbiórki: Pomnik Chopina w Parku Południowym
Czas trwania: ok. 1,5 godz.
Udział w spacerze jest bezpłatny.
 

Śladami zapomnianych cmentarzy i mieszkańców dawnego Borka – spacer z Alanem Weissem (02.06.2023)

2 czerwca (piątek) o godz. 18.30 odbędzie się spacer Śladami zapomnianych cmentarzy i mieszkańców dawnego Borka realizowany w ramach projektu Borek. Historia i sztuka.
Spacer będzie opowieścią o trudnej historii nekropolii dawnego Wrocławia ze szczególnym uwzględnieniem osiedla Borek, na którym zlokalizowane były dwa cmentarze. Na ich ślady wciąż można trafić w niespodziewanych miejscach, takich jak: pętla tramwajowa, brzeg parkowego stawu czy nawet korty tenisowe. Historia nekropolii to także opowieść o ludziach tu mieszkających. Ich losy można odtworzyć z archiwalnych dokumentów, o czym również opowiemy podczas spaceru.
 
Spacer poprowadzi dr Alan Weiss – literaturoznawca w stanie spoczynku, a od prawie dwudziestu lat aktywista na rzecz zwierząt i przyrody. Współpracuje z miesięcznikiem „Dzikie Życie”, a od kilku lat odczytuje także breslauerskie historie z kamieni. Współtwórca inicjatywy Spod Ziemi Patrzy Breslau.
 
Miejsce zbiórki: Wieża Ciśnień przy ul. Sudeckiej 125a
Czas trwania: ok. 1,5 godz.
Udział w spacerze jest bezpłatny.

Kolaże kultur na Borku – warsztaty z Danielą Tagowską (03.06.2023)

Na to wydarzenie obowiązują zapisy: zapisy@zydowskiwroclaw.pl
 
3 czerwca (sobota) o godz. 11.00 odbędą się warsztaty Kolaże kultur na Borku realizowane w ramach projektu Borek. Historia i sztuka. Storytellingowe warsztaty dla dorosłych połączą narracje rysunkowe i literackie. Wspólne rysowanie potraktujemy eksperymentalnie jako narzędzie budowania opowieści – także tej o historii lokalnych społeczności. Nie jest wymagane doświadczenie plastyczne czy tzw. zdolności manualne. Przełożymy również świat izraelskiego prozaika Etgara Kereta na język wizualny oraz stworzymy kolaże opowiadające historię przedwojennych mieszkańców tajemniczych willi wrocławskiego Borka. Uczestnicy warsztatów dostaną wszelkie niezbędne materiały edukacyjne.
 
Warsztaty poprowadzi dr Daniela Tagowska – artystka intermedialna działająca na styku słowa i obrazu. Wykładowczyni w Katedrze Mediacji Sztuki oraz na międzywydziałowych interdyscyplinarnych studiach MFA na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. W centrum jej zainteresowań twórczych znajdują się zjawiska związane z mitologizacją sportu. Certyfikowana trenerka (coach PCC ICF) i facylitatorka procesów twórczych specjalizująca się w pracy z rozwojem okołoartystycznych kompetencji twórców oraz w badaniach nad kompetencyjnym potencjałem sztuki. Twórczyni pracowni Submarine – pokładu dla interdyscyplinarnych projektów i warsztatów.
 
Miejsce: Pracownia Submarine, ul. Wolbromska 12/1A
Czas trwania: ok. 3 godz.
Udział w warsztatach jest bezpłatny. Obowiązują zapisy. Liczba miejsc ograniczona. 
 

Dla dzieci: Na tropie żydowskich tradycji Wrocławia – warsztaty z Urszulą Rybicką (03.06.23)

Na to wydarzenie obowiązują zapisy: zapisy@zydowskiwroclaw.pl
 
3 czerwca (sobota) o godz. 11.00 odbędą się warsztaty Na tropie żydowskich tradycji Wrocławia realizowane w ramach projektu Borek. Historia i sztuka.
Warsztaty dla dzieci przybliżą im wiele ciekawych osób związanych z kulturą i historią żydowską. Dzieci poznają zabytki i wybitne postaci oraz będą twórczo pracować nad mapą żydowskiego Wrocławia. Poznają także podstawy judaizmu i ciekawostki z tym związane, co będzie punktem wyjścia do rozmowy o wielokulturowości Wrocławia. Uczestnicy warsztatów dostaną wszelkie niezbędne materiały edukacyjne.
Warsztaty poprowadzi Urszula Rybicka – redaktorka, edukatorka i prezeska Fundacji Żydoteka. Urszula Rybicka jest także autorką strony www.zydowskiwroclaw.pl opowiadającej o historii wrocławskich Żydów. Prowadzi wykłady, warsztaty i spotkania poświęcone historii i kulturze Żydów. We Wrocławiu działa także jej Klub Książki Żydowskiej promujący żydowskie dziedzictwo literackie. Dwukrotna stypendystka Prezydenta Wrocławia, została także uhonorowana wyróżnieniem w konkursie Nagroda POLIN 2021.
Miejsce: Pracownia Submarine, ul. Wolbromska 12/1A
Czas trwania: ok. 3 godz.
Udział w warsztatach jest bezpłatny. Obowiązują zapisy. Liczba miejsc ograniczona.

Kto tu żył? Kto tu tworzył? Sławni mieszkańcy i twórcy Borka – spacer z Maciejem Wlazlo (03.06.2023)

Na wydarzenie obowiązują zapisy: zapisy@zydowskiwroclaw.pl
 
Już 3 czerwca (sobota) o godz. 14.30 odbędzie się spacer Kto tu żył? Kto tu tworzył? Sławni mieszkańcy i twórcy Borka realizowany w ramach projektu Borek. Historia i sztuka.
Podczas spaceru uczestnicy poznają niewielkie, ale prestiżowe wrocławskie osiedle przez pryzmat sylwetek postaci, które tu mieszkały i tworzyły. W biografiach dawnych i obecnych mieszkańców Borka odbija się wielokulturowa oraz zróżnicowana społecznie i religijnie historia Wrocławia. Wędrując ulicami południowego osiedla poznamy nie tylko jego architekturę, ale przede wszystkim postaci, które przyczyniły się do rozwoju miasta i wpływały na jego skomplikowane dzieje. Naukowcy, artyści, wojskowi, przedsiębiorcy czy działacze kultury zarówno w czasach przedwojennych, jak i powojennych chętnie wybierali właśnie to miejsce, budując i tworząc wspólną historię.
 
Spacer poprowadzi Maciej Wlazło – przewodnik miejski po Wrocławiu i członek Wrocławskiego Towarzystwa Miłośników Historii. Zajmuje się także fotografią i historią – prowadzi bloga, gdzie opisuje niemieckie dziedzictwo we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku oraz przybliża ciekawostki związane z miastem i regionem. Edukuje o mniej znanej historii Wrocławia prowadząc wykłady, odczyty i organizując spacery po Wrocławiu. W mediach społecznościowych prowadzi profil Beard Of Breslau.
 
Miejsce zbiórki: pomnik Chopina w Parku Południowym
Czas trwania: ok. 1,5 godz.
Udział w spacerze jest bezpłatny. Obowiązują zapisy. Liczba miejsc ograniczona.

Gdzie szukać korzeni wrocławian? – warsztaty genealogiczne z Martą Maćkowiak (04.06.23)

4 czerwca (niedziela) o godz. 11.00 odbędą się warsztaty Gdzie szukać korzeni wrocławian? realizowane w ramach projektu Borek. Historia i sztuka.
 
W trakcie warsztatów dla dorosłych poruszymy temat tożsamości przedwojennych i powojennych mieszkańców Dolnego Śląska, a w szczególności Wrocławia. W pierwszej części zajęć uczestnicy dowiedzą się, jak szukać informacji na temat przedwojennych mieszkańców Wrocławia oraz jak odkrywać ich historie. W drugiej części skupimy się na tym, jak samodzielnie stworzyć własne drzewo genealogiczne.
 
Porozmawiamy o tym jak zacząć, z jakich narzędzi korzystać oraz z jakimi instytucjami nawiązać kontakt. Za przykład posłużą nam historie rodzinne żydowskich mieszkańców Borka. Uczestnicy warsztatów dostaną wszelkie niezbędne materiały edukacyjne.
 
Warsztaty poprowadzi Marta Maćkowiak – genealożka i tropicielka zapomnianych historii. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Dziale Genealogii Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, obecnie wykonuje kwerendy genealogiczne dla potomków Polaków mieszkających na całym świecie. W wolnych chwilach odkrywa historie dawnych mieszkańców Dolnego Śląska. O jej poszukiwaniach można przeczytać w mediach społecznościowych na profilach Duchy Przodków oraz na stronie www.martamackowiak.com.
 
Miejsce: siedziba Rady Osiedla Borek i Centrum Aktywności Lokalnej – budynek Szkoły Podstawowej nr 4 przy ul. Powstańców Śl. 210-218 (wejście z lewego boku budynku).
Czas trwania: ok. 3 godz.
Udział w warsztatach jest bezpłatny. 

Życie codzienne na Borku przed wojną – spacer z Maciejem Wlazlo (04.06.23)

Na wydarzenie obowiązują zapisy: zapisy@zydowskiwroclaw.pl
 
Już 4 czerwca (niedziela) o godz. 16.00 odbędzie się spacer Kto tu żył? Kto tu tworzył? Sławni mieszkańcy i twórcy Borka realizowany w ramach projektu Borek. Historia i sztuka.
Podczas spaceru przybliżymy historię i wielokulturowe oblicze Borka, pokażemy także zmiany zachodzące na osiedlu na przestrzeni dekad. Uczestnicy zobaczą przepiękne przedwojenne wille i pałace, których właścicielami byli przedstawiciele miejskiej elity.
 
Porozmawiamy o tym, dlaczego tę część miasta chętnie zamieszkiwała niegdyś żydowska i ewangelicka burżuazja. Wędrując zielonymi alejami w cieniu mieszczańskiej architektury rezydencjonalnej, poszukamy dawnego splendoru i usłyszymy wiele ciekawych historii na temat przedwojennych mieszkańców Borka. Choć osiedle ucierpiało podczas wojny, to pokażemy, jak wiele ma do zaoferowania wrocławskim rodzinom.
 
Spacer poprowadzi Maciej Wlazło – przewodnik miejski po Wrocławiu i członek Wrocławskiego Towarzystwa Miłośników Historii. Zajmuje się także fotografią i historią – prowadzi bloga, gdzie opisuje niemieckie dziedzictwo we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku oraz przybliża ciekawostki związane z miastem i regionem. Edukuje o mniej znanej historii Wrocławia prowadząc wykłady, odczyty i organizując spacery po Wrocławiu. W mediach społecznościowych prowadzi profil Beard Of Breslau.
Miejsce zbiórki: pomnik Chopina w Parku Południowym
 
Czas trwania: ok. 1,5 godz.
Udział w spacerze jest bezpłatny. Obowiązują zapisy. Liczba miejsc ograniczona. 
 
Do zobaczenia!
 
Organizatorem projektu Borek. Historia i sztuka jest Fundacja Żydoteka. Projekt jest dofinansowany w ramach programu Mikrogranty NGO realizowanego ze środków Gminy Wrocław.

Czy Żydzi kupowali nazwiska?

Istnieje przekonanie, że Żydzi dzięki łapówkom otrzymywali ładnie brzmiące nazwiska. Czy aby na pewno tak było? Chciałabym przedstawić kilka argumentów, które mogą obalić ten mit.
Czy Żydzi kupowali nazwiska

Dekret Józefa II Habsburga

W 1787 roku cesarz rzymski Józef II Habsburg ogłosił dekret nakazującym wszystkim Żydom przyjęcie nazwiska rodowego. Zgodnie z nim Żydzi mogli wybrać sobie nazwisko sami, a jeśli takiego nie wybrali (bo nie mieli pomysłu lub po prostu nie chcieli mieć żadnego), nazwisko ustalał urzędnik. Legenda głosi, że za „dodatkową opłatą” urzędnik nadawał upragnione i piękne nazwisko, w przypadku jej braku – przypisywał byle jakie, lub w ramach kary – brzydkie.

Najdroższe miały być nazwiska związane z kwiatami i kamieniami szlachetnymi, na przykład Goldberg czyli „złota góra” lub Rosenthal – „dolina róż”. Te zawierające w sobie nazwy zwykłych metali jak na przykład Kupferstein („miedziany kamień”) – miały być odrobinę tańsze. Darmowe miały być te najzwyklejsze, a najbrzydsze, dziwaczne (Katzenflügel – „kocie skrzydła”) czy wręcz obraźliwe (jak Affengesicht – „twarz małpy” czy Niemand – „nikt”) podobno nadawali antysemiccy urzędnicy. Jak było z tym ostatnim? Nie wiadomo.
 
Natomiast wątpliwym jest żeby sam proceder związany z kupowaniem nazwisk rzeczywiście istniał, ze względu na kilka powodów:
  • Brak dokumentacji

Nie istnieje żadna dokumentacja, która pozwoliłaby ustalić, czy Żydzi faktycznie płacili za ładnie brzmiące nazwiska. Lista łapówek branych przez urzędnika, byłaby jednocześnie dokumentem świadczącym o dokonaniu przestępstwa, w związku z tym nie ma dowodu potwierdzającego istnienie takiego zwyczaju.

  • Popularność
Dużo nazwisk uważanych za piękne i pożądane (np. Goldstein, Rosenberg) są również jednymi z najpopularniejszych. Kto płaciłby ogromne pieniądze za to, żeby nazywać się jak pół miasta?
 
  • Brak środków na potencjalną łapówkę
Według metryk znacząca ilość osób nazywanych Diament, Szafir, Goldberg, Rosenthal i jeszcze piękniej, było piekarzami, krawcami, drobnymi handlarzami, których zwyczajnie nie stać byłoby na taki ekstrawagancki wydatek.
  • Uniwersalność nazwiska

Wiele z tych nazwisk noszą i nosili także protestanci i katolicy.

Wspomniana legenda dotyczy nazwisk pochodzących z języka niemieckiego – a dlaczego niemieckiego? Bo obowiązek noszenia nazwisk przez Żydów pojawił się najpierw w Austrii.
 
O nazwiskach, grupach, etymologii i kwestiach tożsamościowo-kulturowych, napiszę w kolejnych artykułach 🙂
 
Ściskam,
Marta
Akt urodzenia Suchera Goldberga

Akt urodzenia Zajwela Goldberga, którego ojciec był wyrobnikiem / Źródło: Archiwum Państwowe w Lublinie

Źródła:

  • Alexander Beider, Did Jews buy their last names?, Forward.com, 03.01.2018

Jak szukać przodków? Ustalenie właściwej parafii

Ustalenie parafii jest, do której należała nasza rodzina, na początku może wydawać się sprawą mało istotną. Natomiast w poszukiwaniach genealogicznych znajomość parafii jest równie ważna, jak miejscowość, w które urodził się nasz przodek. W dzisiejszym wpisie dowiecie się dlaczego, i w jaki sposób szybko namierzyć właściwe miejsce.
Poradnik genealogiczny

Wyszukiwarki internetowe

W wielu przypadkach nie wystarczy znać jedynie nazwy rodzinnej miejscowości. W większych miastach istniało zazwyczaj kilka parafii, w mniejszych miasteczkach na miejscu była zwykle jedna świątynia dla każdego wyznania, w przypadku wsi, trzeba upewnić się do którego kościoła parafialnego lub w przypadku żydowskich przodków, gminy żydowskiej, należała.

Czasem wystarczy zadać pytanie wyszukiwarce Google, ale może okazać się, że takiej informacji szybko nie znajdziemy. Dlaczego? Otóż, część miejscowości może już dzisiaj nie istnieć, inne mogły na przestrzeni lat należeć podlegać pod różne parafie, a od czasów powojennych posiadać już własne kościoły parafialne.

Dzięki określeniu właściwej miejscowości, jesteśmy w stanie sprawdzić stan zachowania i miejsce przechowywania metryk, a następnie przeglądać akta w celu odnalezienia interesujących nas dokumentów. 

W tym celu przydadzą się wyszukiwarki dostępne w internecie. Poniżej przedstawiam te, z których ja sama najczęściej korzystam:

Słownik powstał w latach 1880–1902 i obejmuje terytoria wszystkich zaborów. Oprócz informacji na temat przynależności parafialnej, możemy tutaj znaleźć ciekawe dane demograficzne, historyczne i biograficzne dotyczące interesującej nas miejscowości.

Słownik Królestwa Polskiego wyszukiwarka
Wyszukiwarka w słowniku geograficznym

Wyszukiwarka autorstwa Ewy i Adama Kamieńskich. Bardzo przydatna w przypadku miejscowości z Kresów. Zazwyczaj podane są parafie rzymskokatolickie i unickie, dodatkowo zaznaczone są na przedwojennych mapach Wojskowego Instytutu Geograficznego. 

Na Kartenmeister znajdziemy informacje na temat miejscowości z byłego zaboru pruskiego. Znajdziemy tutaj polskie i niemieckie nazwy oraz informacje na parafii katolickiej, ewangelickiej i Urzędu Stanu Cywilnego, pod które dana miejscowość podlegała.

Kartenmeister

Może się zdarzyć, że nie znajdziemy poszukiwanej informacji w powyższych wyszukiwarkach. Wówczas warto poszukać informacji na stronach współczesnej parafii – czasem w zakładce Historia jest dokładny opis przynależności danej na przestrzeni lat. 

W razie problemów, zapraszam do kontaktu 🙂 

Powodzenia!

Marta

Rozalia Saulson – autorka pierwszego przewodnika po Sudetach w języku polskim

Czy wiecie, że w 1850 roku powstał pierwszy przewodnik po Sudetach napisany w języku polskim? Co więcej, napisała go kobieta, polska Żydówka, „gorąca patryotka”.
Dom Marysieńka w Cieplicach

„Marysieńka” przy pl. Piastowskim 33 w Cieplicach Śląskich-Zdroju, gdzie Rozalia Saulson pisała przewodnik / Fot. Marta Maćkowiak

Rozalia Saulson z domu Feliks

Rozalia Saulson, bo o niej mowa, urodziła się w 1807 roku w Łasku jako córka lekarza Abrahama Judy Feliksa i Fajgi Filipiny z domu Enoch, córki lekarza z Wieruszowa. Rozalia miała jeszcze siostrę Hannę, a rodzina mieszkała na rynku w Łasku w domu pod numerem 60.

Rozalia dwa razy wyjdzie za mąż. 1 listopada 1826 w Łasku poślubi Jakuba Juliusza Pauliego, lekarza z Kępna, z którym po dwóch latach się rozwiedzie. Jej drugim mężem będzie Mikołaj Saulson, kupiec z Warszawy. Tam Rozalia zamieszka, będzie charytatywnie edukować dzieci żydowskie i rozwijać się na polu pisarskim – zwłaszcza w języku polskim, który traktowała jako swój ojczysty.

Pobyt w Cieplicach (Warmbrunn)

W 1849 roku, prawdopodobnie ze względów zdrowotnych, Rozalia przyjechała do Warmbrunn, czyli Cieplic Śląskich-Zdroju, gdzie spędziła 3 miesiące w pensjonacie Verein – dzisiejszej Marysieńce przy pl. Piastowskim 33. Podczas tego pobytu napisała wspomniany przewodnik „Warmbrunn i okolice jego w 38 obrazach zebranych w 12 wycieczkach przez Pielgrzymkę w Sudetach”.

Pierwsza strona przewodnika Rozalii Saulson „Warmbrunn i okolice jegow 38 obrazach zebranych w 12 wycieczkach przez Pielgrzymkę w Sudetach” / Źródło: Polona.pl

Mąż Rozalii, Mikołaj (Mordechaj) Saulson, syn Jehudy Lejba, zmarł w Warszawie 10 czerwca 1858 roku i został pochowany w Warszawie na cmentarzu żydowskim przy ulicy Okopowej.

Rok później w Kurjerze Warszawskim pojawia się wzmianka o odejściu Mikołaja z informacją, że rodzina mieszkała przy ulicy Leszno, natomiast według taryfy z 1839 roku – Mikołaj Saulsohn mieszkał przy ulicy Franciszkańskiej 12 (numer hipoteczny 1811).

Nagrobek Mikołaja Saulsona w Warszawie

Nagrobek Mikołaja Saulsona na cmentarzu żydowskim w Warszawie / Źródło: Fundacja Dokumentacji Cmentarzy Żydowskich w Polsce

Kurjer Warszawski 11.06.1859 

Podobno ze względu na działalność propolską Rozalia musiała opuścić Warszawę i zamieszkała w Krakowie u swojej siostry, Anny Kirszbaum, przy pl. Szczepańskim 2.
 
Saulsonowa zmarła 4 grudnia 1896 roku w wieku 89 lat i została pochowana prawdopodobnie na cmentarzu żydowskim przy ul. Miodowej – niestety macewa nie zachowała się.
 
Na budynku „Marysieńki” znajduje się dziś tablica upamiętniająca powstanie przewodnika – o autorce dzieła nie ma natomiast ani słowa. Może dałoby radę to zmienić?
Myślę, że Rozalia zasługuje na to, żeby świat o niej usłyszał ☺️
Tablica upamiętniająca powstanie przewodnika

Tablica upamiętniająca powstanie przewodnika na budynku „Marysieńka” w Cieplicach Śląskich-Zdroju / Fot. Marta Maćkowiak

Źródła:

  • Rybińska Agata, Rozalia Saulsonowa – pomiędzy kulturą żydowską, niemiecką i polską
  • Słownik Biograficzny Ziemi Jeleniogórskiej

Końcowy raport składa się z kopi odnalezionych dokumentów, tłumaczeń, zdjęć oraz podsumowania. Wyjaśniam pokrewieństwo odnalezionych osób, opisuję sprawdzone źródła i kontekst historyczny. Najczęściej poszukiwania dzielone są na parę etapów i opisuję możliwości kontynuacji.

Czasem konkretny dokument może zostać nie odnaleziony z różnych przyczyn – migracji do innych wiosek/miast w dalszych pokoleniach, ochrzczenia w innej parafii, lukach w księgach, zniszczeń dokumentów w pożarach lub w czasie wojen.  Cena końcowa w takiej sytuacji nie ulega zmienia, ponieważ wysiłek włożony w poszukiwania jest taki sam bez względu na rezultat.

Raporty mogą się od siebie mniej lub bardziej różnić w zależności od miejsca, z którego rodzina pochodziła (np. dokumenty z zaboru pruskiego, austriackiego i rosyjskiego różnią się od siebie formą i treścią).

 

Na podstawie zebranych informacji (Twoich i moich) przygotuję plan i wycenę – jeśli ją zaakceptujesz, po otrzymaniu zaliczki rozpoczynam pracę i informuję o przewidywanym czasie ukończenia usługi. Standardowe poszukiwania trwają około 1 miesiąca, a o wszelkich zmianach będę informować Cię na bieżąco.

Na Twoje zapytanie odpiszę w ciągu 3 dni roboczych i jest to etap bezpłatny. Być może zadam parę dodatkowych pytań, dopytam o cele albo od razu przedstawię propozycję kolejnych kroków.

Warto pamiętać, że im więcej szczegółów podasz, tym więcej rzeczy mogę odkryć.

Podziel się ze mną:

  • Imionami i nazwiskami przodków (wszystkich, o których wiesz)
  • Miejscami urodzenia i zamieszkania (jeśli jest inne np. wojnie)
  • Datami urodzenia, ślubów i zgonu (mogą być orientacyjne)
  • Informacjami o rodzeństwie, kuzynach, emigracjach.
  • Legendami i historiami rodzinnymi

I najważniejsze – jeśli masz niewiele informacji, zupełnie się tym nie martw, w takich sytuacjach także znajdę rozwiązanie.