Na budynku przy ulicy Piotra Skargi 1 wyłania się nieśmiało napis Goebel, Ofen Fabrik – czyli fabryka pieców Goebela.

Budynek przy ul. Piotra Skargi / Fot. Marta Maćkowiak

Według księgi adresowej z 1939 roku przy w budynku – przy ówcześnie zwanej Girnthstrasse 1 – mieszkał między innymi Franz Göbel, właściciel fabryki pieców.

Fabryka pieców Paula Göbela / Źródło: polska-org.pl

Franz August Paul Göbel urodził się 24 października 1869 roku w Jeleniej Górze (Hirschberg) jako syn mistrza zduńskiego Augusta Göbela i Augusty Weber. 22 grudnia 1894 roku poślubił pochodzącą z Cunnersdorfu, okolic dzisiejszej małej Poczty w Jeleniej Górze, Augustę Louisę Annę Weinrich, córkę mistrza stolarskiego Juliusa Weinreicha i Augusty z domu Wendes.

Fragment aktu ślubu Franza Göbela / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

W przedwojennej prasie pojawia się dwóch właścicieli fabryki pieców: Paul Goebel i Franz Göbel. Według bloga Zduńskie Opowieści: „Fabryka Paula Goebela powstała w 1852(6) roku. Funkcjonowała przy dzisiejszej ul. Grunwaldzkiej 5. W 1906 roku zakład zatrudniał 46 robotników. W 1923 roku, właścicielem zakładu był Franz Goebel. W 1925 roku, produkowano 8000 pieców rocznie. Wzmianka w 1927 i w 1937 roku. Zakład funkcjonował przy Grinthstrasse 1. Prawdopodobnie, w 1941 roku firma prowadziła filię w Zgorzelcu. Ostatnim właścicielem zakładu w latach 1937-1944 był Otto Brunsch. W 1947 roku fabryka została znacjonalizowana i weszła w struktury Przedsiębiorstwa Ceramiki Budowlanej – Cerbud Kaflarnia. Fabryka została zamknięta a budynki rozebrano w 1992 roku”.

Po prawej – współczesny widok wnętrza budynku / Fot. Marta Maćkowiak

W środku i po lewej: zdjęcia kafla od pieca z fabryki Paula Göbela / Źródło: archiwum Allegro

Czy Franz i Paul byli ze sobą spokrewnieni?
Na ten moment ciężko stwierdzić. Jeśli zakład Paula został otwarty w 1856 rokuFranz i Paul nie mogli być tą samą osobą. Z drugiej strony Paul nie mógł być ojcem Franza, bo według dostępnych dokumentów ten ostatni był synem Augusta. Także mamy genealogiczno-historyczną zagwozdkę.
 
W Archiwum Państwowym w Kamieńcu Ząbkowickim znajdują się akta obu Panów prowadzone przez biuro informacyjne W. Schimmelpfeng – być może one dostarczą nowych informacji.
 

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • Archiwum Allegro
  • polska-org.pl

Piekarze z Contessastrasse i Rübezahl na wagonie

Przy ulicy Klonowica 6 w Jeleniej Górze, dawniej Contessastrasse 6 w Hirschbergu, znajdowała się piekarnia Paula Bettermanna – ale to nie on będzie bohaterem dzisiejszej historii. 11 lipca 1942 roku o godzinie 8:30 54-letni Paul zmarł. Przyczyna śmierci? W akcie zgonu wszystko zostało dokładnie podane: uszkodzenie serca mięśnia sercowego, miażdżyca i chora wątroba. Pochodzący z Bolkowa (Bolkenhain), syn Wilhelma i Pauline, pozostawił po sobie owdowiałą żonę Bertę Minnę.

Akt zgonu Paula Bettermanna / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

W tym samym roku lokal przejęła rodzina Johnów. Reinhold John, syn Fritza i Marthy, pisze w swoich wspomnieniach, że pod koniec lat 30-tych przeprowadzili się do Jeleniej Góry z Neustädtel, czyli z dzisiejszego Nowego Miasteczka w województwie lubuskim. Najpierw zamieszkali przy Äussere Burgstrasse 31 (dzisiaj Podwale), gdzie znajdowała się mała piekarnia opalana drewnem. Reinhold wspomina, że warunki były trudne, a nieszczelne poddasze ówczesnego lokum, w którym stała ocynkowa wanna, pełniło funkcję łazienki i pralni.

Reinhold John przed budynkiem piekarni Paula Bettermanna, ca. 1942 / Źródło: wspomnienia Reinholda Johna

W 1944 roku 10-letni Reinhold, jak jego rówieśnicy, musiał wstąpić do Hitlerjugend. Zajęcia odbywały się w środy i soboty. Wspomina, że w maju i czerwcu zbierali zrzuconą na Jelenią Górę stonkę ziemniaczaną, którą palili w szkolnej piwnicy oraz brali udział w grach terenowych. Jedna z nich polegała na tym, że do teczki jednego z uczniów wkładano cegłę, i ten miał być ścigany przez pozostałych.

Jednym z najbardziej pamiętnych momentów w życiu Reinholda było wkroczenie Armii Czerwonej 8 maja 1945 roku. W swoich wspomnieniach opisuje, jak jego rodzina próbowała uciec z miasta w kierunku gór, razem z innymi mieszkańcami, zabierając ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy. W trakcie ucieczki widzieli płonące domy i byli świadkami strzelaniny, co zmusiło ich do szukania schronienia w przydrożnym rowie.

Po dotarciu do Stonsdorfu (obecnie Staniszów) rodzina znalazła tymczasowe schronienie u krewnych, co pozwoliło im spędzić noc w nieco bezpieczniejszych warunkach. Następnego dnia podjęli decyzję o powrocie do Hirschbergu, gdzie, ku ich zaskoczeniu, zastali piekarnię nienaruszoną.

Gdy region oficjalnie przeszedł pod polskie władze, rodzina Johnów, podobnie jak wiele innych, stanęła w obliczu przymusowego wysiedlenia.

Młodzież w uniformach Hitlerjugend, z prawej pracownik z Włoch

W 1946 roku rodzina Johnów otrzymała nakaz deportacji. Reinhold, jego rodzice i dwie babcie wraz ze skromnym dobytkiem wyruszyli w długą podróż do obozu przejściowego w Hartau. 27 czerwca o godzinie 15:00 wyruszyli w wagonach bydlęcych, a jeden z lokalnych artystów na przednim wagonie narysował kredą Rübezahla, czyli Ducha Gór, towarzyszącego im w dalszej drodze.

Po przybyciu do Niemiec Zachodnich życie Reinholda zaczęło się stopniowo stabilizować. Jego rodzina, mimo wielu trudności, starała się odbudować swoje życie. Reinhold został stolarzem, ożenił się i wychował trzech synów, z których, jak podkreśla, każdy osiągnął sukces w życiu.

Współczesny widok budynku przy ul. Klonowica 6 w Jeleniej Górze / Fot. Marta Maćkowiak

Źródła:

Właścicielem niezwykłego budynku przy placu Piastowskim 11 w Cieplicach Śląskich-Zdroju (Hirschbergerstrasse 11 w Bad Warmbrunn) był Karl Gottlieb Troche, lekarz sanitarny.

Budynek przy placu Piastowskim 11 / Fot. Marta Maćkowiak

Karl urodził się 24 kwietnia 1860 roku w Laskowicach Oławskich (Laskowitz kres Ohlau) jako syn rentiera i posiadacza ziemskiego Johanna Troche i Susanny z domu Maskos. W Laskowicach nie pozostał zbyt długo, ponieważ zdecydował się na karierę lekarską.

W wieku 27 lat, dokładnie 3 maja 1887 roku, poślubił w Cieplicach (Warmbrunn) pochodzącą z Legnicy Gertrudę Menzel, córkę nieżyjącego już właściciela hotelu Hermanna Menzela i Minny z domu Bruchman. Para doczekała się trójki dzieci – dwóch córek: Edith Irmgard i Ilse Susanne, oraz jednego syna Waltera Kurta Gerharda. Edith poślubiła doktora medycyny Johannesa Flecka z Kostrzyna (Custrin) zamieszkałego w Sokołowsku (Görbersdorf) i prawdopodobnie pracującego w tamtejszym słynnym sanatorium. Ilse wyszła za pastora Martina Friedricha Mueth z Hartenstein, mieszkającego w Großdalzig, z kolei Walter Kurt Gerhard poszedł w ślady ojca i został królewskim lekarzem uzdrowiskowym.

Akt ślubu Karla Gottlieba Troche i Gertrudy z domu Menzel / Żródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Karl Gottlieb Troche odszedł z tego świata 22 września 1915 roku o godzinie 1 w nocy w w swoim mieszkaniu w Cieplicach w wieku 55 lat – do dziś zachował się jego nagrobek, jako jeden z nielicznych z przedwojennych czasów, na cieplickim cmentarzu komunalnym.

Akt zgonu Karla Troche / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Nagrobek Karla Troche / Fot. Marta Maćkowiak

Z księgi adresowej z 1930 roku wynika, że syn Karla, Walter, mieszkał przy Hirschbergerstrasse 13, dosłownie po drugiej stronie ulicy – w budynku w którym dziś znajduje się komisariat policji. Mieszkała tam również jego matka Waltera, Gertrud, oraz Josef Wunder, szlifierz szkła. Z kolei w budynku przy Hirschbergerstrasse 11, czyli dzisiejszym placu Piastowskim 9, mieszkał między innymi mistrz kowalski Bruno Wanka z (prawdopodobnie) żoną Emmą oraz wdowa, Alwine Knappe.

Komisariat przy dawnej Hirschbergerstrasse 13 / Fot. Marta Maćkowiak

Nie wiem jak Was, ale mnie za każdym razem zachwyca ten budynek.

Detale budynku przy placu Piastowskim 11 / Fot. Marta Maćkowiak

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

25 października 1895 roku do Urzędu Stanu Cywilnego w Kowarach przybyła Frida Singer, aby zgłosić, że poprzedniego dnia zmarł jej młodszy braciszek. Fritz Singer, syn Juliusa Singera i Amalie z domu Peter, dożył sześciu lat i dwóch miesięcy. To właśnie jego macewa jest kolejną spośród zaledwie kilku zachowanych na cmentarzu żydowskim w Jeleniej Górze.

Zdjęcie nagrobka Fritza Singera, Jelenia Góra, 2012 / Źródło: Fotopolska.eu

Fritz Singer urodził się 25 listopada 1888 roku w Kowarach, czyli przedwojennym Schmiedebergu, odległym od Jeleniej Góry (Hirschbergu) o niecałe dwadzieścia kilometrów. Kowary – podobnie jak inne okoliczne miejscowości – znajdowały się w obrębie jeleniogórskiej gminy żydowskiej. Fritz Singer był dziewiątym i najmłodszym dzieckiem Juliusa i Amalie.

Rodzina mieszkała w kamienicy przy Markt 10, czyli dzisiejszej ulicy 1 Maja 19. Julius Singer był człowiekiem przedsiębiorczym – w tym samym budynku prowadził gospodę Pod Złotym Lwem (Zum Goldenen Löwen), po której do dziś zachowały się ozdobne lwie głowy na drzwiach. Ponadto był właścicielem lokalnej destylarni i fabryki soków owocowych, w której produkowano podobno najlepszy sok z malin górskich.

Budynek, w którym mieszkała rodzina Singerów / Fot: Jowita Selewska

Reklama z 1884 roku

Julius Singer urodził się 6 lutego 1849 roku w Kluczborku (Kreuzburg) jako syn Samuela Singera, handlarza końmi z Kraskowa (Kraskau), i Friederike z domu Wendriner. 19 kwietnia 1876 roku poślubił w Trzcielu (Tirschtiegel) Amalie Peter, córkę Lewina Louisa Petera i Seraphine z domu Kirsch. W ciągu roku para przeprowadziła się do Kowar, gdzie 26 lipca 1877 roku urodziło się ich pierwsze dziecko, Alphons. Małżeństwo nie miało szczęścia – dziecko zmarło po sześciu miesiącach, podobnie jak i kolejny synek, Berhnard, który zmarł tuż po narodzinach 13 maja 1878 roku. W rodzinie rodzili się następnie Max, Elfriede i Hans – który przeżył zaledwie rok – Willy, Elsbeth, Martha i wreszcie Fritz, dzięki któremu możemy poznać historię Singerów.

Amalie Singer zmarła przedwcześnie 26 lutego 1891 roku w wieku niespełna 39 lat, pozostawiając męża z szóstką dzieci. Niecały rok później Julius zdecydował się poślubić pochodzącą z Rawicza (Rawitsch) Minnę Rothenberg, córkę kupca Seliga Rothenberga i Pauline z domu Birnbaum. Ślub odbył się 2 lutego 1892 roku we Wrocławiu (Breslau) – mieście, w którym Julius zacznie prowadzić interesy w drugiej dekadzie XX wieku.

Akt zgonu Fritza Singera / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Już w 1912 roku pojawia się w księgach adresowych przy Gartenstrasse 63 (dziś ulica Piłsudskiego, okolice Teatru Muzycznego Capitol) jako gorzelnik. Później, pod tym samym adresem, w księdze adresowej członków gminy żydowskiej w Breslau widnieje także imię jego najmłodszego i jedynego syna z drugiego małżeństwa – Siegmunda Singera i jego żony Erny z domu Kohn. Julius prawdopodobnie zmarł w 1932 roku i został pochowany na nowym cmentarzu żydowskim przy ulicy Lotniczej we Wrocławiu. Jego żona Minna zmarła zapewne wcześniej, bo nie pojawia się na wspomnianej liście adresowej członków gminy.

Julius Singer na liście adresowej członków gminy żydowskiej w Breslau (Wrocławiu)

Siegmund mieszkał przy Gartenstrasse 63 do początku wojny. Udało mu się uciec do Szanghaju, a stamtąd 17 września 1946 roku przybył do San Francisco na pokładzie statku USS General W. H. Gordon. Pięćdziesięciojednoletni wdowiec przybył do Stanów Zjednoczonych, by rozpocząć nowe życie. Według spisu ludności z 1950 roku osiadł w Milwaukee z drugą, pochodzącą z Polski żoną Sarą i zajął się sprzedażą staroci. Zmarł 18 grudnia 1968 roku.

Nie wiadomo, co stało się z resztą rodzeństwa Fritza.

Lista pasażerska z nazwiskiem Sigimunda Singera

Za pomoc w ustaleniu obecnego adresu w Kowarach dziękuję Jowicie Selewskiej.

Tekst pojawił się w magazynie Chidusz 3/2023.

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • Fotopolska.eu

Z Cieplic do Wiednia – historia Armina Seydelmanna

Przy Hirschbergerstrasse 310, później 10, a dziś przy Pl. Piastowskim 12 mieszkała kolejna nietuzinkowa postać. Mianowicie, 9 listopada 1872 roku, w willi o nazwie Bellvue, Wilhelm Seydelmann i Augusta z domu Schall doczekali się synka, który otrzymał imiona Martin Gustav Adolf Armin.

Armin Seydelmann / Źródło: Wikipedia

Gdy podrośnie, będzie używał ostatniego z imion i pójdzie w ślady swojego dziadka, Karla Seydelmanna, znanego aktora XIX wieku. W 1894 roku rozpocznie karierę na deskach teatru Coburg-Gotha, a przez kolejnych 13 lat będzie występował na wielu niemieckich scenach – w Lubece, Sondershausen, Barmen, Erfurcie i Bremen, gdzie będzie pełnić funkcję dyrektora lokalnego teatru miejskiego.

8 sierpnia 1906 roku w Dreźnie, a dokładnie w dzielnicy Blasewitz, 34-letni Armin poślubi Susannę Emilię Mathilde von der Osten, córkę aktora teatralnego Emila von der Osten, którego niezwykły życiorys to temat na osobny post czy nawet i książkę.

Fotografia Susanne von der Osten oraz akt ślubu jej i Armina Seydelmanna

Para zamieszka w Wiedniu i zawodowo oboje będą związani z najważniejszym austriackim teatrem – Burgtheater. Armin od września 1907 do 1932 roku, Susanne od 1910 do 1923. r. Od 1912 roku Seydelmann zostanie także profesorem w Konserwatorium Wiedeńskim (niem. Universität für Musik und darstellende Kunst Wien).

Między 1919 a 1925 rokiem Armin wystąpił taże w kilkunastu filmach, zazwyczaj odgrywając role arystokratów i znanych postaci.

Siostry von der Osten, od lewej: Vali, Eva and Susanne

Ojciec Armina, Wilhelm, zmarł w Cieplicach (Warmbrunn) 25 sierpnia 1888 roku, a matka 23 grudnia 1921 dożywając 91 lat. Mimo, że Seydelmann od dekad związany był z Austrią, cieplicki majątek pozostał w rodzinie – w 1939 roku pojawia się on w księdze adresowej przy Hirschbergerstrasse 10. Być może Cieplice, jak dla wielu, stały się dla niego letnią rezydencją.

Armin Seydelmann zmarł 28 lipca 1946 roku w Spittal an der Drau w Austrii.

Wpisy Villi Bellvue w księgach adresowych na przestrzeni lat

Trzeba przyznać, że w naszych Cieplicach mieszkały kiedyś same znamienitości

Villa Bellvue obecnie / Fot. Marta Maćkowiak

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • Wikipedia

Wiejski ośrodek edukacyjny Elise Höniger w Jagniątkowie

O pensjonacie Elizy Höniger w Agnetendorf 31, dzisiejszym Jagniątkowie przy ulicy Krętej 8, pisano w 1904 roku nawet w Kurierze Warszawskim. Cytując: „Pensjonat i ustronie na wypoczynek podczas wakacji dla panienek, a dla chłopców w oddzielnych domach. Przyjęcie do pensjonatu dla panienek od 6-20 roku, do pensjonatu dla chłopców do 14 roku. Polecany przez lekarzy. Wykład wszystkich przedmiotów szkolnych. Przyjęcie każdego czasu. Prospekty udziela przełożona”.

Historyczny widok pensjonatu / Źródło: polska-org.pl

Kim była Eliza, a raczej Elise? Dokładnie Judith Eliseba Höniger urodziła się w żydowskiej rodzinie 9 października 1854 roku w Zülz, dzisiejszej Białej w województwie opolskim, jako córka Davida Hönigera, doktora medycyny z Rybnika, i Henrietty Jetty z domu Fröhlich pochodzącej z Gliwic (Gleiwitiz).
 
Była najstarszą z trójki rodzeństwa, co być może miało wpływ na jej późniejszą karierę. Gideon urodził się w 1858 roku, Sara w 1860 roku, najmłodszy braciszek, Ruben, urodził się 2 lutego 1864 roku i zmarł 3 miesiące później.
 
Rodzina przeprowadziła się do Breslau (Wrocławia). W 1887 roku Elise pojawia się we wrocławskiej księdze adresowej przy Gartenstrasse 9 (ulica Piłsudskiego) jako kierowniczka pensjonatu.

Współczesny widok budynku / Fot. Marta Maćkowiak

Według akt Biura Informacyjnego W. Schimmelpfeng kompleks w Jagniątkowie został wybudowany w latach 90-tych XIX wieku. Na 5 hektarach ziemi znajdowały się budynki, parkowy ogród oraz gospodarstwo rolne z 4 końmi, bydłem i świniami. Pensjonat był znanym żydowskim ośrodkiem edukacyjnym, który cieszył się doskonałą opinią i wysokim poziomem nauczania. Personel składał się z około 10-12 osób.

Według przewodnika z 1925 roku w jednym z budynków zatrzymywali się rodzice odwiedzający swoje dzieci.

Reklamy i dokument dotyczące pensjonatu Elizy Höniger

Elise Höniger nigdy nie wyszła za mąż ani nie doczekała się własnych dzieci i zmarła w Jagniątkowie 18 kwietnia 1915 roku w wieku 61 lat. Została pochowana we Wrocławiu na cmentarzu żydowskim przy ulicy Ślężnej, a po jej śmierci pensjonatem zajęła się jej siostra, Sara, i siostrzenica, Frieda. Ośrodek działał prężnie działał aż do wojny. 17 sierpnia 1942 roku Sara i Frieda zostały deportowane pierwszym transportem dla starszych osób z Berlina do Theresienstadt i tam zostały zamordowane.

Akt zgonu Elizy Höniger, lista transportowa zawierająca nazwiska Sary i Friedy, karta transportowa Friedy oraz akt zgonu Sary / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • polska-org.pl
Villa Martha, Hermsdorferstrasse 68, Bad Warmbrunn. Dziś Cieplicka 68, Cieplice Śląskie-Zdrój, część Jeleniej Góry. W Waszych propozycjach kilka razy pojawił się ten adres, nie powiem – mi również ta willa często wpada w oko, na dodatek jest moją imienniczką.

Villa Martha obecnie / Fot. Marta Maćkowiak

Niestety tym razem nie dużo udało się znaleźć – w księgach adresowych z 1927 i 1930 roku pojawia się Marie Succo. W 1939 roku obok niej, wówczas już wdowy, jest także Ilse, webmeisterin (tkaczka, nie webmasterka) o tym samym nazwisku. Być może córka? 

Archiwalne zdjęcia budynku. Z lewej widok od strony ogrodu / Źródło: Polska-org

I tyle. Ślad na razie zaginął. Przynajmniej poćwiczyłam robienie zdjęcie aparatem.

Współczesny widok budynku / Fot. Marta Maćkowiak

A może Wy znacie jakieś historie z tym budynkiem? Powojenne oczywiście także mile widziane, dajcie znać w komentarzu!

Źródła:

  • Polska-org pl

Gustav Köhler – zarządca stacji kolejowej w Starej Kamienicy

Brama cmentarza w Starej Kamienicy ewidentnie wskazuje, że funkcjonował tutaj już przed Drugą Wojną Światową. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że wszystkie groby są współczesne. Chyba, że pójdzie się główną alejką na sam koniec, minie się maleńką kapliczkę i dotrze do lewego narożnika. Tam znajdziemy składowisko przedwojennych płyt nagrobnych – większość we fragmentach, parę zupełnie nie do odczytania i kilka w całkiem niezłym stanie. Jedna z nich należała do Gustava Köhlera, zarządcy stacji kolejowej.

Brama cmentarza w Starej Kamienicy
Cmentarz w Starej Kamienicy

Cmentarz w Starej Kamienicy / Fot. Marta Maćkowiak

Gustav Kohler – zarządca stacji kolejowej

Gustav zmarł w swoim domu w Starej Kamienicy (Alt Kemnitz) 22 lutego 1904 w wieku 78 lat. Według jego syna, kupca Willego Köhlera, dokładnie o godzinie 8:15 po południu. Pozostawił po sobie żonę, Augustę Ernestine z domu Seibt, i dzieci. Gustav nie był mieszkańcem Starej Kamienicy z dziada pradziada – przybył w te okolice z oddalonej 140 km Nowej Roli (Niewerle), gdzie urodził się 17 czerwca 1825 jako syn Gustava Eduarda Kohlera i Johanny Christiny z domu Zeimke. Tak przynajmniej zostało przekazane urzędnikowi stanu cywilnego, który rejestrował zgon – według aktu chrztu Gustav był nieślubnym dzieckiem Johanny Christiny Zeimke. Być może rodzice wzięli ślub po jego narodzinach, może został przysposobiony przez Gustava Seniora, a może taką historię przekazał żonie i potomnym. 
 
Nagrobek Gustava Kohlera
Akt zgonu Gustava Kohlera

Akt zgonu Gustava Kohlera / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

16 lat po śmierci Gustava odeszła także jego żona, Augusta Ernestine, przeżywszy 81 lat – 26 marca 1920 o godzinie 11:00 przed południem. Jej śmierć zgłosił drugi syn – Kurt Köhler. Augusta urodziła się niedaleko, bo w Kopańcu (Seifershau), oddalonym od Starej Kamienicy o niecałe 6 km. Była córką Friedricha Seibta i Beate z domu Schroeter.

Akt zgonu Auguste Ernestine Kohler Seibt

Akt zgonu Augusty Ernestine Kohler / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Według listy mieszkańców Alt Kemnitz z roku 1930 Kurt Köhler mieszkał w domu pod numerem 62 – porównując mapy wygląda na to, że numeracja praktycznie nie uległa zmianie i dom Köhlerów znajdował się przy dzisiejszej ulicy Kasztelańskiej – 95 m od dworca.

Pytanie – jakie były losy synów Gustava i Augusty – Kurta i Williego? 

Budynek nr 62 w Starej Kamienicy – dziś i kiedyś

Stacja kolejowa w Starej Kamienicy kiedyś i dziś / Źródło: www.polska-org.pl, zdjęcie: RobTur

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • Polska-org.pl
  • RobTur

Ida Fischer Scholz z Proszowej

Między dwiema wioseczkami w Górach Izerskich, Kwieciszowicami (niem. Blumendorf), a Proszową (niem. Kunzendorf Gräflich) znajduje się mały, zapomniany cmentarzyk. Gdy się o nim nie wie – łatwo go przeoczyć, ale pasjonaci cmentarnych wycieczek na pewno dostrzegą podejrzany mały gaik znajdujący się pośrodku pola.

Cmentarzyk w Proszowej
Cmentarzyk w Proszowej

Fot. Marta Maćkowiak

Paulina Ida z Kwieciszowic

Wysokie, równo posadzone drzewa wciąż wskazują główną aleję prowadzącą do kilku zawalonych krypt oraz zrujnowanej kapliczki.

Po prawej i lewej stronie widać sporo bezimiennych nagrobków, potłuczone fragmenty płyt i kilka takich, z których można coś wyczytać. Jedną z nich jest płyta Idy Fischer, której historię postanowiłam zgłębić.

Nagrobek Idy Fischer Scholz w Proszowej

Płyta nagrobna Idy Fischer z domu Scholz / Fot. Marta Maćkowiak

Proszowa 25

Według nagrobka Ida Fischer z domu Scholz urodziła się 1 września 1875 i zmarła 7 lutego 1927 w wieku 51 lat. Według aktu zgonu, który udało mi się odnaleźć, Paulina Ida zmarła w swoim domu znajdującym się w Proszowej pod numerem 25.

Zgon zgłosił jej mąż, Robert Fischer, który, jak się później okaże, przeżyje całą rodzinę. 

Akt zgonu Idy Scholz Fischer

Akt zgonu Pauliny Idy Fischer z domu Scholz / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Nieślubna córka

Robert i Ida byli małżeństwem 27 lat. Ich ślub odbył się 10 grudnia 1900 w Kwieciszowicach.

Robert urodził się w Rębiszowie (niem. Rabishau) 20 stycznia 1867 i był synem kupca Ferdynanda Wilhelma Fischera i Christiny Ernestine z domu Glaubitz.

Paulina Ida urodziła się 1 września 1875 o godzinie 2 nad ranem w domu pod numerem 64 w Kwieciszowicach (niem. Blumendorf) jako nieślubna córka Christiny Gottwald, mieszkającej u swojej matki, Leonory Gottwald z domu Gebauer.

4 lata później, 22 lipca 1879, matka Idy, Christina Augusta Gottwald, córka mistrza kowalskiego, Karla Gottwalda i Johanny z domu Gebauer, poślubiła w kościele ewangelickim w Proszowej Ernsta Gustava Scholza, syna Ernsta Gustava i Gusty z domu Menzel. Przy okazji zaślubin Pan Młody przyznał do bycia ojcem Pauliny Idy.

W 1903 roku zmarła matka Idy, a w 1917 ojciec – dzięki ich aktom zgonu wiemy, że mieszkali w Proszowej pod numerem 53.

Akt ślubu Roberta Fischera i Pauliny Idy Scholz / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Dawny kościół ewangelicki w Proszowej (Kunzendorf Gräflich) / Źródło: www.polska-org.pl

Akt urodzenia Pauliny Idy Gottwald Scholz

Akt urodzenia Pauliny Idy Gottwald Scholz / Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze

Historia zapisana w kamieniu, mogła choć trochę stać się historią osób, które kiedyś żyły w tym pięknym miejscu – Ida, jej przodkowie i mąż, Robert, który żył i działał jeszcze trochę, bo pojawia się w księdze adresowej z 1935/1936 roku.

Pytanie: jakie były jego dalsze losy?

Robert Fischer w księdze adresowej z 1935/1936 roku

Źródła:

  • Archiwum Państwowe we Wrocławiu oddział w Jeleniej Górze
  • Polska-org.pl

Oszustwo „na konsula”- historia Sary Merlińskiej i Abrama Lejba Westera

Szukając informacji w przedwojennych gazetach w innej sprawie, natknęłam się na ciekawy artykuł na temat popularnego w tamtym czasie oszustwa „na konsula”.  Postanowiłam prześledzić losy jednej z ofiar tego procederu, Sary Merlińskiej, i bohatera całego zamieszania – Abrama Lejba „Mojsie” Westera. 

Fragment artykułu o oszustwie na konsula

Kurier Warszawski, 7 sierpnia 1938

Wyjazd do Urugwaju i krótki pobyt w „Domu Emigranta”

Według artykułu, który pojawił się w Kurierze Warszawskim 7 sierpnia 1938, Sara Merlińska, planowała udać się do rodziny w Urugwaju. W związku z tym, przyjechała z Białegostoku na kilka dni do Warszawy załatwić wszystkie formalności i zatrzymała się w „Domu Emigranta” przy ul. Mylnej. W okolicy spotkała kilkakrotnie mężczyznę, podającego się za przyszłego emigranta, który opowiedział jej o trudach związanych z przewozem pieniędzy za granicę i o świetnym rozwiązaniu. 

Mianowicie, przy Nowym Świecie 12, miało znajdować się biuro „Komisji Dewizowej”, które pomagało w przewożeniu dewiz za granicę – oczywiście ze 100% gwarancją i bez żadnych opłat. Sara posłuchała życzliwego nieznajomego i wybrała się 29 lipca 1938 roku pod wskazany adres. Na klatce schodowej natknęła się na samego „konsula Urugwaju”, który po przyjęciu od niej 2000 złotych i 400 dolarów amerykańskich, obiecał zająć się sprawą jak najszybciej.
 
Niestety, szybko okazało się, że Sara padła ofiarą oszusta, a mężczyzna i pieniądze przepadły. Kobieta szybko zgłosiła się na policję i dzięki podanemu rysopisowi, udało się ustalić, że oszustem był Moszek Wester – „jeden z najzuchwalszych złodziejów i oszustów, specjalista od okradania emigrantów”. Niedługo potem aresztowano go na melinie złodziejskiej przy ul. Nowe Miasto 5. Skradzionych pieniędzy nie odzyskano.
Artykuł o oszustwie Moszka Westera w Robotniku

Gazeta Robotnik, 1938

Warszawa – Southampton – Buenos Aires – Montevideo

Kradzież i oszustwo na szczęście nie pokrzyżowały planów Sary. Okazało się, że wyruszyła do Urugwaju jeszcze w tym samym roku. 3 września 1938 weszła na pokład statku Asturias wypłynęła z portu w Southampton do Buenos Aires. Miała 22 lata i w towarzystwie 17-letniego Hersza Cyjona podróżowali w trzeciej klasie.
 
Z Buenos Aires ruszyła do Montevideo w Urugwaju, gdzie spotkała się z rodziną i poznała swojego przyszłego męża Leo Conijeski. Udało mi się też odnaleźć kartę turystyczną Sary, która zawierała jej fotografię i dokładniejsze dane. Urodziła się 10 sierpnia 1915 w Białymstoku, jej rodzice nazywali się Aron Merliński i Mera z domu Glatstein.
Lista pasażerska Sary Merlińskiej
Dokument turystyczny Sary Merlinskiej

Karta turystyczna Sary Merlińskiej

Los rodziny

Sara zmarła 8 marca 1983 w Montevideo i została pochowana na żydowskim cmentarzu. Miała co najmniej jedną starszą siostrę. Dora Słocka z domu Merlińska urodziła się w Białymstoku w 1908 roku i mieszkała tam przy ul. Kupieckiej 17 razem z mężem Borysem Słockim, urzędnikiem, urodzonym w 1906 roku w Wilnie, i córką Lorą, urodzoną w 1939 roku w Białymstoku. Cała trójka zginęła w czasie wojny.

Oświadczenie śmierci Dory Słucki Merlińskiej

Oświadczenie o śmierci Dory zamieszczone przez jej krewnego Leona Rabinowicza w Yad VaShem

A co z „konsulem”?

Wester na tym występku nie poprzestał. Niecałe 4 miesiące po oszukaniu Sary, został ponownie ujęty. Tym razem w roli ambasadora próbował „ułatwić wyjazd” do Stanów Zjednoczonych Rudolfowi Ruegerowi. Ten na szczęście szybko się zorientował i zdemaskował przestępcę, który w tym momencie był już notowany 27 razy za oszustwa „na konsula”, tym razem próbował sił jako ambasador.

Artykuł o Abramie Westerze

5 listopada 1938, Dzień Dobry

Teczka personalna

Choć skłaniałam się ku temu, że Abram i Moszek to ta sama osoba, istaniała możliwość, że byli też krewnymi. Ostatecznie rozważania rozwiązała teczka personalna z Urzędu Śledczego z Warszawy, która nie tylko zawierała dziesiątki stron dokumentów dotyczących oszustw Westera, ale także akta o wartości genealogicznej. Między innymi fotografie, odpis aktu urodzenia, wypis z ksiąg ludności stałej czy akta oskarżenia.

Zdjęcia Abrama Lejba „Mojsie” Westera z teczki personalnej z Urzędu Śledczego m.st. Warszawy 1927-1948 / Źródło: Archiwum Państwowe w Warszawie

Abram Lejb Wester, znany również pod pseudonimem Mojsie, urodził się w Szydłowcu 16 lipca 1899. Jego rodzice nazywali się Pinkus Wester i Michla z Kosiorowskich. Z zawodu był piekarzem, ale jak wspomniano w jednym z aktów oskarżenia, pozostawał bez zajęcia. Abram miał 164 i pół centymetra wzrostu, miał brązowe oczy, włosy w kolorze ciemny blond i pociągłą twarz. Wspomniana w Kurierze Warszawskim „melina złodziejska”, która znajdowała się pod adresem Nowe Miasto 5/46, okazała się być prywatnym mieszkaniem Westera, w którym mieszkał z żoną Esterą i czterema córkami: Salą, Michlą, Gucią i Felą.

Działalność przestępcza Westera nie ograniczała się tylko do Warszawy – notowany był także we Lwowie, Gdyni i Łodzi. W dokumentach pojawiają się też nazwiska i adresy wspólników, między innymi Estera Farbiarz, która, biorąc pod uwagę jej adres zamieszkania (Nowe Miasto 5/46) była żoną Abrama.

Strona z teczki personalnej z Urzędu Śledczego m.st. Warszawy 1927-1948 / Źródło: Archiwum Państwowe w Warszawie

Mimo, że zdecydowana większość oskarżeń dotyczyła oszustwa „na kopertę”, znalazło się też jedno, dotyczące sutenerstwa, wniesione przez Basię Zyzie, córkę Chaima i Chany, pracownicę seksualną, mieszkającą w Warszawie przy ulicy Kopińskiej 1/69. Abram miał obiecać Basi utrzymanie i otwarcie wspólnego sklepu w zamian za 300 złotych, które sama zarobiła i mu przekazała. Krótko po tym Wester zapadł się pod ziemię.

Akt oskarżenia Abrama Westera o sutenerstwo

Prawdopodobnie po raz pierwszy został aresztowany za kradzież w 1919 roku i odsiedział wówczas 3 miesiące w więzieniu. Ostatni wpis w jego kartotece jest z 9 sierpnia 1940 roku. Nie wiadomo czy przeżył wojnę, a jeśli przeżył – to czy pod swoim prawdziwym, czy przybranym nazwiskiem…

Być może niedługo będzie kontynuacja 🙂

Marta

Źródła:

  • Polona
  • Yad VaShem
  • Archiwum Państwowe w Warszawie
  • United States Holocaust Memorial Museum

Końcowy raport składa się z kopi odnalezionych dokumentów, tłumaczeń, zdjęć oraz podsumowania. Wyjaśniam pokrewieństwo odnalezionych osób, opisuję sprawdzone źródła i kontekst historyczny. Najczęściej poszukiwania dzielone są na parę etapów i opisuję możliwości kontynuacji.

Czasem konkretny dokument może zostać nie odnaleziony z różnych przyczyn – migracji do innych wiosek/miast w dalszych pokoleniach, ochrzczenia w innej parafii, lukach w księgach, zniszczeń dokumentów w pożarach lub w czasie wojen.  Cena końcowa w takiej sytuacji nie ulega zmienia, ponieważ wysiłek włożony w poszukiwania jest taki sam bez względu na rezultat.

Raporty mogą się od siebie mniej lub bardziej różnić w zależności od miejsca, z którego rodzina pochodziła (np. dokumenty z zaboru pruskiego, austriackiego i rosyjskiego różnią się od siebie formą i treścią).

 

Na podstawie zebranych informacji (Twoich i moich) przygotuję plan i wycenę – jeśli ją zaakceptujesz, po otrzymaniu zaliczki rozpoczynam pracę i informuję o przewidywanym czasie ukończenia usługi. Standardowe poszukiwania trwają około 1 miesiąca, a o wszelkich zmianach będę informować Cię na bieżąco.

Na Twoje zapytanie odpiszę w ciągu 3 dni roboczych i jest to etap bezpłatny. Być może zadam parę dodatkowych pytań, dopytam o cele albo od razu przedstawię propozycję kolejnych kroków.

Warto pamiętać, że im więcej szczegółów podasz, tym więcej rzeczy mogę odkryć.

Podziel się ze mną:

  • Imionami i nazwiskami przodków (wszystkich, o których wiesz)
  • Miejscami urodzenia i zamieszkania (jeśli jest inne np. wojnie)
  • Datami urodzenia, ślubów i zgonu (mogą być orientacyjne)
  • Informacjami o rodzeństwie, kuzynach, emigracjach.
  • Legendami i historiami rodzinnymi

I najważniejsze – jeśli masz niewiele informacji, zupełnie się tym nie martw, w takich sytuacjach także znajdę rozwiązanie.